Szybciej po pustyni

Maciej Rzońca
Ogromnym sukcesem polskich zawodników w barwach Orlen Team zakończył się Rajd Tunezji, który był rundą Pucharu Świata pojazdów terenowych.

Czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej wśród załóg samochodowych
zajęła para Łukasz Komornicki / Rafał Marton jadąca mitsubishi pajero.
Wśród motocyklistów Marek Dąbrowski zajął szóste miejsce w klasyfikacji
generalnej, a Jacek Czachor dziewiąty. Wygrał Fabrizio Meoni przed Juanem
Roma, ale ci zawodnicy (jadący 2-cylindrowymi KTM-ami) nie byli klasyfikowani
w punktacji MŚ Motocykli FIA. Tak więc Dąbrowski i Czachor klasyfikowani
byli tam o dwa miejsca wyżej, a w klasie Maraton zajęli odpowiednio pierwszą
i trzecią lokatę.
Zacięta walka o obronę miejsca trwała praktycznie do ostatnich metrów
rajdu. Było naprawdę gorąco - na 215 kilometrach odcinka uzyskałem średnią
prędkość 97 km/godz. Udało się, a cieszę się tym bardziej, że cała ekipa
Orlen Team należała w tej imprezie do najściślejszej czołówki. Nie mogę
doczekać się już kolejnych startów - powiedział Marek Dąbrowski.
Niewątpliwie największym pechowcem Rajdu Tunezji (Optic Rally) był Stephane
Peterhansel, którego mitsubishi pajero spłonęło tuż przed metą rajdu pozbawiając
go zwycięstwa. Co więcej, to już trzeci z rzędu rajd (po Dakarze oraz Italian
Baja), w którym Francuz tracił wygraną tuż przed metą z przyczyn - nazwijmy
to - technicznych. Tym razem pierwszą lokatę "odstąpił" Jean-Louisowi Schlesserowi
(schlesser ford). Kolejne miejsca zajęli - Miki Biasion, Nicolas Misslin
oraz Łukasz Komornicki (wszyscy mitsubishi pajero). Czwarta lokata polskiej
załogi jest jak dotychczas ich największym sukcesem w karierze.
Rozpocząłem bardzo spokojnie, chyba nawet za bardzo - opowiadał Komornicki
o ostatnim dniu jazdy. - Rafał niejednokrotnie mnie poganiał. To był jednak
ostatni odcinek rajdu, a dla mnie przede wszystkim liczyło się dotarcie
do mety. Zajmowaliśmy doskonałą pozycję i byłoby głupotą zaprzepaszczenie
tygodniowego wysiłku, w wyniku jakiegoś głupiego błędu. Na naszą postawę
nie wpłynął za dobrze widok płonącego samochodu Peterhansela. Kamień spadł
nam z serca, kiedy upewniliśmy się, że z francuską załogą jest wszystko
w porządku. Bardzo im współczuję, już po raz kolejny zasłużyli na zwycięstwo,
które wymknęło im się w ostatniej chwili. A my drugi raz z rzędu kończymy
rajd w czołówce. Mam nadzieję, że tak będzie przez resztę sezonu - zakończył
Komornicki.
Ten ogromny sukces chciałbym zadedykować mojemu ojcu, który zmarł dokładnie
miesiąc temu - dodał Rafał Marton - On zawsze w nas wierzył, niestety nie
doczekał tej chwili...

Strefa Biznesu - inwestycje w samochody klasyczne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na motofakty.pl Motofakty
Dodaj ogłoszenie