Szkopek na Imoli

Podczas najbliższego weekendu na włoskim torze Imola odbędzie się jedenasta runda mistrzostw świata motocykli produkcyjnych. W klasie World Supersport po raz kolejny zobaczymy jedynego polskiego zawodnika - Pawła Szkopka.

Włoski obiekt noszący imię Enzo i Dino Ferrarich jest jednym z najsłynniejszych w Europie. Niestety, sława oddalonego o 30 km od Bolonii toru ściśle wiąże się z tragicznymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w 1994 roku podczas Grand Prix San Marino Formuły 1. Zginęło tam wówczas dwóch kierowców, w tym mistrz świata - Ayrton Senna.

Zmodernizowana przed rozpoczęciem sezonu 1995 Imola będzie gościła wyścigi motocyklowe po raz piąty z rzędu. W poprzednim sezonie w rywalizacji klasy World Superbike swój debiut zaliczył Paweł Szkopek, stając się w ten sposób pierwszym Polakiem, który zdołał zakwalifikować się do niedzielnych wyścigów. Mimo to zawodnik czeskiego zespołu K+L Intermoto Czech Republic nie wspomina liczącego 4933 metry obiektu zbyt dobrze.

- To prawda, że w zeszłym roku Imola nie była dla mnie zbyt łaskawa. Na ostatniej szykanie, przed prostą startową, leżałem dwa razy, w tym w trakcie pierwszego wyścigu. Złamałem sobie wówczas kilka kości, ale ukończyłem, jako pierwszy Polak, drugi wyścig. Ciężko znów powiedzieć na co mogę liczyć we Włoszech. Postaram się pokazać z dobrej strony, podobnie jak w treningach na Lausitz, lecz znacznie lepiej w wyścigu. Ostatnie dwie rundy odbywają się na torach, które znam z zeszłego sezonu, więc mam nadzieję, że będzie nieco łatwiej niż we wcześniejszych wyścigach. Chciałbym w końcu odblokować swoje pięć punktów i dodać kilka oczek, zanim zakończy się ten rok. Mam na to jeszcze dwie okazje, ale dam z siebie wszystko, by już przy pierwszej się udało - mówi Paweł Szkopek.

Polak zajmuje 30. pozycję w klasyfikacji generalnej World Supersport mając na koncie 5 punktów.

Źródło: Szkopek Racing www.szkopek.pl