Stare auta nie wjadą do centrum miasta? Posłowie wycofują się z pomysłu

Zakładano, że podczas kontroli diagnostycznych, samochody otrzymają odpowiednie plakietki, które będą zawierały dane, na temat właściwości spalin emitowanych przez te pojazdy. Wjazd do centrum dużego miasta miał być możliwy właśnie na ich podstawie.

Pojazdy z silnikami wysokoprężnymi miały zostać podzielone na cztery kategorie: czerwoną (rejestrowane w latach 1997-2000), żółtą (2001-2005), zieloną (2006-2009), a te rejestrowane po 2010 roku znalazłyby się w najwyższej klasie. "Benzyniaki" miały mieć łatwiej, bowiem auta z tymi silnikami podzielono na dwie klasy: czwartą (1993 - 2000) i piątą (pierwsza rejestracja po 2001 roku). Diesle starsze niż 1997 i samochody benzynowe sprzed 1993 roku automatycznie otrzymałyby zakaz wjazdu do którejkolwiek ekosfery.

Posłowie Platformy Obywatelskiej wycofują się z pomysłu i zaznaczają, że nie chodzi o zbliżające się wybory parlamentarne.

Jak zaznacza Tadeusz Arkit, autor pomysłu, dyskusja o starych samochodach w centrach miast zdominowałaby prace nad ustawą, a są tam zapisy o starych piecach i ogrzewaniu domów węglem. I to, jego zdaniem, jest kluczowe dla ochrony środowiska. Podkreśla, aby cała ustawa nie ugrzęzła w sporach, warto zrezygnować z tej części o autach.

Przypomnijmy, że pomysł wzbudzał wiele kontrowersji. Dla jednych to sposób na pozbycie się wciąż jeżdżącego złomu, dla innych dyskryminacja tych, których nie stać na nowe auto. Niewykluczone jednak, że pomysł powróci w kolejnej kadencji.