Stalowy odjazd

Ceny stali biją kolejne rekordy. Tak drogich blach nie było na polskim rynku od 1987 roku. Niektórzy producenci samochodów już ogłosili, że będą musieli przez to podnieść ceny.

Już niedługo za auta produkowane w polskich fabrykach Fiata trzeba będzie zapłacić o 2,5 procent więcej niż dotychczas. Główną przyczyną jest drożejąca stal. Tylko w tym roku huty podniosły ceny średnio o 97 procent. Wyroby płaskie, czyli blachy od dawna traktowane są jako najbardziej wrażliwe na zmiany cen i dlatego zdrożały najbardziej.

- Nie jesteśmy w stanie powiedzieć w tej chwili o ile droższe będą w przyszłym roku nasze samochody - mówi Przemysław Byszewski, rzecznik General Motors Poland. - Na bieżąco monitorujemy jednak wszystkie ruchy cenowe.

Producenci samochodów wskazują na fakt, że ceny samochodów w Polsce i tak były do tej pory niższe niż w innych krajach Unii Europejskiej. Ceny muszą się więc wyrównywać, choć do tej pory skutecznym hamulcem była zasobność kieszeni polskich klientów oraz otwarcie po 1 maja 2004 roku granic. Od tego czasu sprowadzono do Polski ponad 600 tysięcy używanych samochodów, a to skutecznie ograniczyło popyt na nowe samochody. Wielkie koncerny motoryzacyjne ograniczały więc koszty sprowadzając wyroby stalowe z zagranicy. Blacha do nowych opli dociera z Niemiec i Holandii, a tam ruchy cenowe były o wiele mniej drastyczne niż w naszym kraju. Fiat, który korzysta z produktów polskich musiał więc odczuć boleśnie galopujące ceny. Stąd zapowiedziane już podwyżki pand i seicento. Jak zastrzegają przedstawiciele Fiata skala podwyżki jest i tak mniejsza niż wynikałoby to ze wzrostu cen materiałów używanych do produkcji. Problem polega na tym, że również i inne części używane do produkcji samochodów ostro zmieniają ceny.

Producenci samochodów przyznają nieoficjalnie, że listopad i grudzień będzie dla wszystkich, którzy chcą kupić nowy samochód, najlepszym czasem na tańsze zakupy.

- Trwają właśnie promocje, które powodują, że ceny nowych samochodów są niższe niż miesiąc temu - mówi Byszewski.

To się już wkrótce może zmienić. Na razie klientów chroni mocna złotówka. Utrzymanie dotychczasowego kursu spowodować może, że wielu producentów nie zmieni swoich cenników. W firmach trwa cięcie kosztów. W fabrykach Volskwagena pracownikom ogłoszono już decyzję o zamrożeniu płac i konieczności wzrostu wydajności pracy. Samochody oferowane w Polsce i tak są o 12 procent tańsze niż te, które zobaczyć można w salonach niemieckich, francuskich, czy włoskich.