Zlecenie zarejestrowania auta kosztuje u nich 100 zł. Możliwy jest też dowóz dokumentów do klienta. Za usługi wystawiają faktury.
Klientów zniechęconych staniem w długich kolejkach nie brakuje. Wolą płacić za usługi, które urzędnicy, opłacani z naszych podatków, powinni im zapewnić za darmo.
- Mamy pełnomocnictwa i dokumenty. Wiemy, co i kiedy załatwić - mówią. - Dodatkowo demontujemy i montujemy tablice. Na usługi możemy wystawić fakturę.
Latem w kolejce przed urzędem stało nawet po 300 osób. Dochodziło do dantejskich scen. Właściciele aut, którzy przyjeżdżali rano, by je zarejestrować, odchodzili zrezygnowani. Następnego dnia albo przejeżdżali nad ranem, na kilka godzin przed otwarciem urzędu, albo zlecali rejestrację staczom.
- Teraz już nie jesteśmy staczami, tylko inspektorami pełnomocnikami - śmieją się przedsiębiorcy.
Choć kolejki przed urzędem się zmniejszyły, "inspektorzy" liczą na klientów.
- Nie tworzymy sztucznych kolejek, bo przecież jest nas tylko czterech - dodają.
- Jeśli ci panowie zarejestrowali firmę, to bardzo dobrze, bo działają legalnie - mówi Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta. - Pełnomocników, którzy wyręczają właścicieli pojazdów w ich rejestrowaniu jest wielu i działają od lat. Z punktu widzenia urzędu nie ma znaczenia, kto rejestruje pojazd. Ważne, by miał stosowne pełnomocnictwo i komplet dokumentów. Jeśli ktoś kupi nowy samochód u dilera, też może zażyczyć sobie jego zarejestrowanie przez pracownika salonu.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?