Według obecnej ustawy, sprzedaż paliw nie wymaga informowania o zawartości biokomponentów w paliwie. Jednak zgodnie z unijną dyrektywą wszystkie dystrybutory paliw mają być oznakowane, aby klienci wiedzieli, jaki jest skład paliwa, które tankują.
Ministerstwo Gospodarki przygotowuje nowelizację ustawy o biopaliwach, która jeszcze w tym roku ma wejść w życie. Zapis zaskoczył koncerny paliwowe, które nie chcą podawać składu paliw. Nigdzie w Europie nie stosuje się takich rozwiązań na stacjach - dziwi się Leszek Wieciech, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Według przedstawicieli firm paliwowych zapis podawania zawartości biokomponentów ma na celu jedynie rozróżnienie oleju napędowego E5 od E10, który stosuje się w starszego typu pojazdach. Nowelizacja zakłada także wprowadzenie nowych paliw, w których udział biokomponentów będzie wynosił 7 proc. w dieslu i 10 proc. w benzynach.
Przedstawiciele firm paliwowych obawiają się, że znakowanie paliw wpłynie negatywnie na sprzedaż. Podają przykład oleju napędowego B20 i B100, który już dzisiaj jest oznakowany i nie cieszy się popularnością wśród klientów. Stacje będą musiały zapłacić 20 mln złotych za oznakowanie wszystkich dystrybutorów w Polsce
Koncerny paliwowe tłumaczą, że nowelizacja ustawy naraża ich na straty, jednak Ministerstwo Gospodarki informuje, że kary za nieoznakowany dystrybutor wyniosą nawet do 20 tys. zł.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?