Stacja pomyliła paliwa

Robert Domżał
Kierowcy, którzy 3 lub 4 maja zatankowali etylinę 95 bądź olej napędowy na stacji BP u zbiegu ulic Bałtyckiej i Gdyńskiej w Poznaniu, mogą mieć problemy z eksploatacją samochodów.

 

- Na stacji BP tankuję regularnie. Zrobiłem to również w niedzielę rano. Do baku wlałem około 45 litrów paliwa. Do domu dojechałem, chociaż samochód obficiej niż dotąd dymił. Następnego dnia rano miałem problemy z uruchomieniem silnika. Auto odstawiłem więc do serwisu - mówi właściciel Volkswagena Golfa.

 

Ustalenie przyczyny dziwnego zachowania auta zajęło mechanikowi cały dzień. Wreszcie ustalił, że paliwo znajdujące się w baku jest za tłuste. Po jego spuszczeniu z baku właściciel auta zabezpieczył je. A z serwisu pobrał dokumentację naprawy. Wśród uszkodzonych elementów była sonda lamdba. Konieczna okazała się też wymiana filtru oraz całego układu zasilania. Zawartość baku, a było tam 55 litrów paliwa, nadawała się do wylania.

 

Jak twierdzi właściciel VW, miał trudności ze skontaktowaniem się z kierownictwem poznańskiej stacji. Jednak na infolinii jego reklamację przyjęto. Teraz czeka, aż zgłosi się do niego przedstawiciel BP Polska.

 

Jak ustaliliśmy, osoba przelewająca paliwo z autocysterny do zbiorników na stacji przy Bałtyckiej i Gdyńskiej pomyliła się. Olej napędowy trafił do zbiorników z etyliną 95, a etylina do zbiornika z olejem napędowym.

 

Wczoraj przed południem pracownicy infolinii BP potwierdzali fakt pomieszania paliw i przyjmowali zgłoszenia o awariach samochodów.

 

- Potwierdzam, że na stacji BP w Poznaniu przy ulicy Bałtyckiej w dniu 3 maja doszło do zmieszania paliwa. Zostało ono usunięte ze zbiorników - zapewnia Magdalena Kandafer rzecznik prasowy BP Polska. - W imieniu firmy BP, przepraszam osoby, które z powodu zatankowania na naszej stacji miały problemy.

 

- Zanieczyszczone paliwo może uszkodzić pompowtryskiwacze, rozrząd lub komputer, który steruje pracą silnika. Przy silnikach wtryskowych i z doładowanie na awarię narażone są turbosprężarki - wyjaśnia Piotr Monkiewicz z Automobilklubu Wielkopolski.

 

Zdaniem Zbigniewa Koprasa, właściciela Stacji Diagnostycznej w Dopiewie koło Poznania, w silniku benzynowym pomieszane paliwo może doprowadzić do uszkodzenia sondy lambda i katalizatora. Takie paliwo powoduje spalanie detonacyjne, czyli wybuchowe. Ono niszczy tłoki i wał korbowy. Do spalania detonacyjnego dochodzi, ponieważ temperatury zapłonu ropy i benzyny są różne. Straty spowodowane pomyłką pracownika BP mogą sięgać setek tysięcy złotych.

 

- Zgodnie z procedurami, o tym, że paliwo zostało wymieszane, informowaliśmy na tej stacji, na której się to stało. Zwykle kierowca po zorientowaniu się, że ma problem z autem, wraca na stację, gdzie tankował. Nie ogłaszaliśmy tego w mediach, by nie wywoływać paniki. Nie każde auto musi źle zareagować na to paliwo - tłumaczy rzecznik BP.

 

Koncern BP zapewnia, że klienci których samochody po zatankowaniu paliwa Pb95 lub ON 3 maja od godziny 6.30 do godziny 14.30 4 maja zostały unieruchomione lub uszkodzone, otrzymają od firmy BP zwrot kosztów naprawy samochodu, holowania/lawety (na podstawie faktury VAT lub paragonu) plus ewentualnie koszty przejazdu taksówką.

 

Zwrócony zostanie także koszt zatankowanego paliwa poprzez zatankowanie takiej samej ilości benzyny do samochodu. Dodatkowo każdy z poszkodowanych klientów otrzyma od BP bony o wartości 450zł do wydania na dowolnej stacji BP. Powinni oni skontaktować się ze stacją lub działem Obsługi Klienta firmy BP (nr tel.012 61914 31, 080 111 47 47, 022 558 00 42).

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty