Sprawdzisz samemu, czy samochód jest kradziony

(mp)
Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
W przyszłym roku każdy będzie mógł samodzielnie i bezpłatnie sprawdzić, czy kupowany samochód używany ma prawdziwe dokumenty i czy nie został np. skradziony. Możliwość taką da specjalna strona internetowa Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.

 

Prace nad nowym rozwiązaniem trwają w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji w ramach projektu teleinformatycznego e-PUAP. Jedną z funkcji systemu będzie potwierdzanie danych zawartych w dowodzie rejestracyjnym lub pozwoleniu czasowym po porównaniu ich z danymi zgromadzonymi w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK).

Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha

 

Weryfikacji mają podlegać podstawowe informacje o pojeździe takie jak: numer rejestracyjny, numer identyfikacyjny VIN lub numer nadwozia/podwozia, marka pojazdu, data pierwszej rejestracji, seria i numer dowodu rejestracyjnego albo pozwolenia czasowego, numer ewidencyjny Powszechnego Elektronicznego Systemu Ewidencji Ludności (PESEL) lub numer identyfikacyjny REGON.

 

To, które z nich ostatecznie znajdą się w systemie, podlega jeszcze uzgodnieniom międzyresortowym.

 

Warunkiem uzyskania potwierdzenia, czy dane są prawdziwe, będzie podanie razem wszystkich informacji zawartych w specjalnym formularzu.

 

Rozważane jest również udostępnianie informacji o utracie pojazdu (najczęściej kradzieży), chociaż opcja ta prawdopodobnie nie będzie dostępna od samego początku działania strony.

Strona pozwalająca na weryfikację danych ma zostać uruchomiona w przyszłym roku. Sprawdzeniu będą podlegały tylko informacje dotyczące pojazdów zarejestrowanych w Polsce. W CEPiK-u nie gromadzi się bowiem danych o pojazdach zarejestrowanych w innych państwach.

 

Sprawdzenie danych samochodu może zapobiec kupieniu auta kradzionego. Jeśli okaże się, że informacje w kontrolowanych dokumentach nie zgadzają się z zapisanymi w CEPiK-u, można będzie wycofać się z transakcji i nie narazić na paserstwo.

 

- Pomysł sam w sobie jest dobry. Pojawia się tylko kwestia ochrony danych osobowych. Tak się bowiem składa, że samochód jest powiązany w właścicielem i sprawdzając dane auta trzeba byłoby także ustalić, do kogo ono należy. Inaczej może się zdarzyć, że kupimy samochód z prawdziwymi dokumentami, ale dokumentami skradzionymi, przedstawianymi przez podstawioną osobę - wyjaśnia Jerzy Kula, rzeczoznawca motoryzacyjny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty