Spadek popytu ropy i jej cen

Robin Pagnamenta, Peter Stiff "The Times&#82
OPEC, organizacja grupująca 13 krajów, na które przypada 40 proc. światowej ropy, spodziewa się, że popyt na ten surowiec spadnie w 2009 r. Przyczyni się do tego z jednej strony wolniejszy wzrost gospodarczy na świecie, z drugiej wysokie ceny.

 

W ubiegłym tygodniu notowania za baryłkę skoczyły do rekordowego poziomu 139 dolarów, a przedwczoraj brytyjskie ministerstwo finansów przedstawiło prognozę, według której w 2009 r. cena baryłki ropy podniesie się do 180 dolarów.

 

Równocześnie ministerstwo uważa, że do 2015 r. wydobycie ropy musi się zwiększyć o 14 proc., czyli o 12 milionów baryłek dziennie. Inaczej grozi nam "załamanie podaży". Tymczasem OPEC, w związku z własnymi prognozami zmniejszenia popytu, zapowiada spadek wydobycia o 60 tysięcy baryłek ropy dziennie.

 

Brytyjskie Treasury twierdzi, że wysokie ceny ropy są wynikiem dużego popytu i słabej podaży. Postuluje też wprowadzenie większej przejrzystości na rynku ropy naftowej, aby można było lepiej panować nad skokami cen tego surowca. Natomiast OPEC podkreśla, że za podwyżkami cen ropy stoją spekulacje finansowe, a nie niska podaż.

 

Ministerialny raport stwierdza, że kierunek, w jakim pójdą w przyszłości ceny ropy, jest "dalece niepewny". Na ich wzrost mogą mieć bowiem wpływ czynniki takie jak "ryzyko przerw w produkcji w czasie sezonu huraganów w Zatoce Meksykańskiej czy też opóźnienia w realizacji istotnych dla branży nowych projektów".

 

Niezależne źródła cytowane przez brytyjski resort finansów wskazują, że ceny baryłki mogą we wrześniu 2009 r. wzrosnąć do 180 dolarów. Jednak bazowa prognoza mówi o stabilizacji cen, a nawet ich lekkim spadku z obecnego poziomu 135 dolarów za baryłkę. Spadek cen do stosunkowo niedawnego poziomu 80 dolarów nie jest prawdopodobny.

 

Tymczasem Federacja Małych Przedsiębiorstw (FSB) ostrzega o negatywnych skutkach cenowego szaleństwa. FSB wskazuje, że rosnące ceny paliw hamują wzrost PKB, a także zatrudnienia i mają dramatyczny wpływ na gospodarkę Wielkiej Brytanii.

 

Niemal 40 proc. spośród ponad 9 tys. właścicieli małych firm zbadanych przez FSB twierdzi, że wyższe ceny paliw mogą ich zmusić do zmniejszenia zatrudnienia w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Równocześnie ponad 80 proc. badanych przedsiębiorców wskazu­je, że rosnące koszty mogą utrudnić im nie tylko dalszy rozwój firm, ale też zablokować zwiększenie zatrudnienia w tym czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty