Śląskie alfy coraz szybsze

Maciej Rzońca
Druga runda wyścigowego Pucharu Alfa Romeo na poznańskim torze rozegrana została w iście tropikalnym upale. Temperatura we wnętrzu samochodu sięga wówczas nawet 60 stopni (!)

Druga runda wyścigowego Pucharu Alfa Romeo na poznańskim torze rozegrana została w iście tropikalnym upale. Wyścigowe samochody nie mają klimatyzacji, a przy takiej pogodzie kierowcy chętnie włączają... ogrzewanie, które pomaga ochłodzić przeciążony silnik. Temperatura we wnętrzu samochodu sięga wówczas nawet 60 stopni (!) i trzeba mieć naprawdę zdrowy organizm, by to wytrzymać
- pamiętając - że kierowcy ubrani są w kombinezony, rękawiczki, balaklawy
i kaski.

Śląskie alfy coraz szybsze

Trening oficjalny nie przyniósł niespodzianek. Ponownie już na pierwszym
okrążeniu najlepsze czasy uzyskali wielkopolscy kierowcy Jakub Golec i
Zbigniew Szwagierczak. Kolejne miejsca startowe wywalczył Maciej Tomaszewski,
Robert Kisiel i Marcin Bartkowiak z Katowic. Nieco poniżej oczekiwań pojechała
"czasówkę" Karolina Czapka z Ustronia, która uplasowała się na dziewiątej
pozycji (a zdarzyło się już, że była druga). Trzeci reprezentant ze Śląska,
Tomasz Mituta zajął na treningu przyzwoite 13 miejsce wśród 19 startujących.
Wyścig sprint okazał się tym razem zbyt krótki, by w czołówce nastąpiły
zmiany. Pewnie, z ponad 3-sekundową przewagą, wygrał Golec przed Szwagierczakiem
i Tomaszewskim. Czwarty był Kisiel, ale podczas startu popełnił falstart.
Sędziowie pokazali mu flagę z nakazem zjazdu do depo (kara stop and go),
ale warszawski kierowca - jak twierdził później - nie zauważył jej. Pokazano
mu więc czarną flagę wykluczającą z wyścigu, ale też bez rezultatu. Kisiel
został więc wykreślony z wyników po zakończeniu sprintu. Na czwarte miejsce
awansował więc Bartkowiak. Znakomicie pojechał sprint Tomasz Mituta, który
minął linię mety na siódmej pozycji. (Dla kierowcy z Piekar Śląskich, jadącego
w barwach rodzinnej firmy Fiat Mimar, był to drugi wyścig w karierze!).
Nie miała natomiast szczęścia Karolina Czapka. Najpierw obróciło ją
na torze i straciła kilka pozycji. Później otrzymała karę "stop and go"
za próbę wyprzedzania na żółtej fladze i ostatecznie zakończyła sprint
na 14 pozycji.
Dużo więcej emocji przyniósł wyścig główny. Początkowo pewnie prowadził
Kuba Golec asekurowany przez partnera z zespołu Szwagierczaka. Ten układ
po wieli próbach rozbił Maciej Tomaszewski, który zdołał przedrzeć się
na pierwsze miejsce i nie oddał go już do mety. Marcinowi Bartkowiakowi
wystarczyło czasu, by wyprzedzić jedynie umiejętnie blokującego Szwagierczaka.
Ale też nasz kierowca już po raz drugi wywalczył trzecie miejsce i zajmuje
w klasyfikacji Pucharu Alfa Romeo taką właśnie lokatę - nie jest więc źle.
Karolina Czapka dzielnie odrabiała straty ze sprintu, kończąc wyścig
na ósmym miejscu.
Ponownie na uznanie zasłużył Tomek Mituta, chociaż metę osiągnął na
15 pozycji jako przedostatni. W trakcie wyścigu pękł przewód wspomagania
kierownicy (!), zjechał nawet do depo, ale wrócił na tor i ukończył zawody.Po
dwóch poznańskich rundach Puchar Alfa Romeo przeniesie się teraz na dwa
wyścigi do Kamienia Śląskiego koło Opola. Tam zdecydowanie lepiej czuje
się Bartkowiak, który doskonale zna tor i wygrywał już na nim.
Do Poznania przyjechał nawet specjalny autokar z napisem Fan Klub Marcina
Bartkowiaka pełen jego kibiców z katowickiego Polmozbytu. Zapewne przyjedzie
do Kamienia, ale może w lipcu przybędą też kibice dopingujący również Karolinę
i Tomka...
Marcin Bartkowiak
- Zbyszek Szwagierczak jest szerszy niż tor. Naprawdę trudno było
go wyprzedzić. Gdyby wyścig był nieco dłuższy jestem pewien, że miejsce
Kuby Golca byłoby zagrożone. Z drugiej strony okazało się później, że silnik
mojej alfy mógł w każdej chwili zatrzeć się, więc i tak mogę mówić o dużym
szczęściu...

Dziękuję kibicom ze Śląska, którzy zdecydowali się na taki daleki
wyjazd. W Kamieniu tym bardziej obiecuję powalczyć o wygraną.
Karolina Czapka
- Nie był to mój najlepszy wyścig, chociaż udowodniłam, że potrafię
walczyć do końca. Na sprincie obróciło mnie i spadłam na ostatnią pozycję.
Później sędziowie dopatrzyli się, że próbowałam wyprzedzać na żółtej fladze,
chociaż jechałam na samym końcu. Kara stop and go "umocniła" mnie w końcówce
stawki. W wyścigu głównym zdołałam przebić się z 14 na 8 miejsce. Każdy,
kto zna się na wyścigach potwierdzi, że jest to dużo. Szkoda jedynie, że
zaczynałam wyścig z tak odległej pozycji.
Tomasz Mituta
- Jestem uważany za nowicjusza w wyścigach samochodowych i sam uważam
się za takiego. Muszę się na pewno jeszcze wiele nauczyć. Z drugiej strony
cieszę się, że nie mam kompleksów przed czołówką. Do sprintu wystartowałem
jako 13, a ukończyłem go na 7 miejscu. W wyścigu głównym awansowałem nawet
na 6 miejsce, ale pękł przewód wspomagania kierownicy. Zjechałem nawet
do depo, bo dymiło z koła i myślałem, że jest zablokowane (płyn wyciekał
na tarczę). Wróciłem jednak na tor i uratowałem dwa punkty za przedostatnie
miejsce. Ręce jednak bardzo bolą...?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty