Marka SKV gości na targach w Stambule po raz pierwszy. Co skłoniło Państwa do zasilenia grona wystawców tej właśnie imprezy?
Na decyzję o organizacji stanowiska właśnie w Stambule miało wpływ kilka czynników. Nie ukrywam, że pierwotnie plany były nieco inne, jednakże w związku z odwołaniem marcowej imprezy w Salzburgu byliśmy zmuszeni do szukania alternatywy. Po okresie przestoju związanego z pandemią czujemy wielki głód udziału we wszelkich wydarzeniach, gdzie można spotkać się „face to face” z obecnymi i potencjalnymi kontrahentami. Ponadto staramy się krok po kroku realizować strategię internacjonalizacji, więc istotne dla nas było zapewnienie przez organizatora targów w Stambule, że wejściówki zakupili przedstawiciele firm działających na naszych rynkach docelowych, czyli w Serbii, Słowenii i Szwecji. Impreza zbliża się już ku końcowi i możemy śmiało stwierdzić, że pojawienie się w Stambule jest strzałem w dziesiątkę. Nasze założenia, jeśli chodzi o spotkania z potencjalnymi kontrahentami, zrealizowaliśmy w 100% i jesteśmy przekonani, iż zasialiśmy ziarno pod wiele owocnych relacji biznesowych.
Wspomniał Pan o pandemii. Jak oceniłby Pan jej wpływ na rozwój marki SKV?