Ścigacze

Samochód sportowy to motoryzacja w krystalicznie czystej postaci. Żadnych walorów praktycznych. Tylko silnik, fotel i urządzenia teoretycznie służące do okiełznania setek koni mechanicznych. Do tego karoseria, na widok której rozszerzają się źrenice, a ręce mimowolnie wyciągają ku chłodnej pieszczocie blachy.

W Moskwie prężnie działa klub posiadaczy Ferrari. W naszym kraju nie ma nawet przedstawicielstwa tej firmy. Najbliższy diler Lamborghini jest w Wiedniu.

Niełatwo kupić również Corvettę czy Vipera. Poza tym nie mamy się czego wstydzić.

U polskich sprzedawców czeka na klientów ćwierć setki sportowych modeli. Niektóre naprawdę smakowite.

Niestety, jest pewna niepokojąca prawidłowość: im krótszy czas rozpędzania auta, tym wyższa cena. Rekordzistą jest Mercedes CL za ponad 510 tys. złotych. Oczywiście jako tak zwany "golec". Wersja CL 65 AMG
(na zdjęciu po prawej) to milion złotych z ogonkiem, które na betonie dochodzi do setki w ciągu 4,4 sekundy.

W podobnej cenie jest Porsche 911 GT2
(na zdjęciu po lewej). Pospolita "dziewięćset jedenastka" nie przekraczająca 300 km/h kosztuje 436 tys., a spadkobierca niezapomnianego typu E, Jaguar XK to prawdziwa okazja za jedyne 430 tys. zł.

Poniżej 100 tys. zł kosztują tylko zabawki w stylu Fiata Barchetty czy Forda StreetKa. Od przeszło roku jest w salonach postrach gołębi na miejskim bruku, Smart Roadster. Godna uwagi jest skromna, w najlepszym tego słowa znaczeniu Toyota Celica za jedyne 92 tysiące. Sportowy "japończyk" to żaden wstyd. Zwłaszcza od czasów filmu "Pulp Fiction", w którym spec od rozwiązywania problemów Winston Wolf (w tej roli Harvey Keitel) wezwany na pomoc wygłosił słynne zdanie: "To pół godziny drogi stąd. Będę za 10 minut." Jeździł Hondą NS-X. U nas zza szklanych ścian wystaw zerka zalotnie na kierowców jej młodsza siostra Honda S 2000.

Rasowe auta, z silną osobowością jak zawsze gwarantują BMW i Alfa Romeo. W przypadku tych marek definicję samochodu sportowego można rozszerzyć na modele, które mają więcej niż dwoje drzwi, a nawet spory bagażnik. Znakomite, rajdowe referencje ma również sedan Subaru Impreza
(na zdjęciu po prawej)

Jeśliby jednak z uporem trzymać się opinii, że wóz sportowy nie daje kierowcy nic, poza przyjemnością z jazdy, to warte grzechu są Audi TT i Chrysler Crossfire. Ten pierwszy przypomina srebrne Auto Uniony, które przed wojną przemykały jak pocisk przed tłumami wiwatującymi z trybun. Crossfire gra na nostalgicznych strunach duszy tęskniącej za starymi, dobrymi czasami, które już nie wrócą. Podobną wymowę ma MG TF. Niektórzy nazywają go damskim autem. Tak naprawdę, jak wszystkie wozy sportowe jest wybitnie "unisex". Kierownica pasuje do każdej ręki. Zarówno tej ze złotym Rolexem, jak i bursztynową bransoletą.

Najszybsze, fabrycznie nowe samochody w Polsce

                                              Czas rozpędzania 0-100 km (s)    Prędkość maksymalna (km/h)

1. Porsche 911 GT2                  4,1                                             315

2. Porsche Boxter 3,2               5,9                                             264

3. Mercedes Benz CL 65 AMG    4,4                                             250

4. Mercedes Benz SL 600          4,7                                             250

5. Mercedes Benz SLK 55 AMG  4,9                                              250

6. Jaguar XK 4,0 R                   5,4                                              250

7. Subaru Impreza 2.0 STi        5,5                                              245

Wybraliśmy czołowe wersje poszczególnych modeli. Te, które łączą wysoką prędkość maksymalną z najkrótszym czasem rozpędzania. Warto pamiętać, że niektóre z nich (np. Mercedesy) mają elektronicznie ograniczoną prędkość maksymalną.

Jednocześnie przypominamy, że przekroczenie prędkości o 51 km/h oznacza 10 punktów i 400-500 złotych mandatu.