Wbrew pozorom nie jest taki mułowaty, jak się o nim pisze. Owszem, jeśli ktoś się przesiada z nowoczesnego diesla albo mocnego kompaktu - odczuje różnicę. Ale wkręcone na wysokie obroty Suzuki chętnie przyspiesza. W trasie trzeba się jednak liczyć ze zbijaniem na trójkę podczas syprzedzania. Skrzynia mogłaby być precyzyjniejsza, ale jest wiele przesadzonych na ten temat opinii.

Prowadzi się pewnie, także w zakrętach. Inaczej niż niskie auta, ale jeśli nie masz łysych opon - nie będzie żadnych kłopotów. W terenie to najlepszy miejski SUV, a stały napęd na 4 koła daje pewność prowadzenia w każdej sytuacji. W mieście wysoki prześwit sprawia, że o wysokich krawężnikach się zwyczajnie zapomina.

W wersji premium jest skóra i jeśli o nią dbamy - po latach wciąż wygląda młodo. Poza tym raczej ubogo, choć plastiki są dość dobrej jakości i nie ma wrażenia tandety - jak np. w starszych autach z Korei.

Trudno się do czegoś przyczepić. Nie jest to S-klasa, ale też nie taki był pomysł projektantów. Bardzo rozsądny kompromis między (nieudawaną) terenówką a praktycznym kombi.