Samochód od nowości w moich rękach (doświadczenie i wiedzą na poziomie 20 aut wcześniej i kierownika serwisu samochodowego). Przy pierwszym serwisie na 40 tys km (Boże broń od takich interwałów) zaordynowano wymianę tarcz i klocków hamulcowych przedniej osi. Powód: zebrało klocki wewnętrzne, oraz wyrzeźbiło tarcze) normalnie klient przyjął by taki obrót spraw za zużycie, ale kto ma pojęcie od razu się zorientuje ze prowadnice zaciskow hamulcowych są do zatarte lub nie posmarowane z fabryki. Korozja nadwozia na progach od nowości, jest, ale czekamy na dziury, bo gwarancja jest od perforacji. Przed trzecim przeglądem odpadł silnik elektryczny przekładni kierowniczej na jezdnię. No i lawetą do serwisu na szczęście bez obrażeń własnych i osób trzecich. Była akcja serwisowa, ale mb nie dopilnował, aby powiadomić klienta. Po 80 tys. Rozlał się amortyzator tylnego zawieszenia, pewnie gdybym nie dopłacił do wzmocnionego, to wyciek pojawiłby się jeszcze na gwarancji, a tak cóż - wymiana na własny koszt. Najnowszy news z serwisu: wal do wyminny, gdyż podpora wału jest podejżana o wycie, a że występuje razem z wałem to 8500 trzeba zapłacić. Taki jest mój mercedes vito 114 tourer z doposażeniem w ils'y 7g i 8 miejsc wyszedł 200 tys. Jakość pod psem, i po co sprzedałem w124c? Przynajmniej miałbym gdzie odreagować stresy :)

Glareta w tulejach, geometria fabryczna jest skopana, trzeba wyjść w minus, w rozbieżność osi przedniej w serwisie boscha, nie mb, żeby nie żarło opon. Polecam szczegóły :609887866

Trzeszczące plastiki, nierówne szpary w drzwiach i konieczność do regulowania rygli, taki to standard

Gdy podglosnimy Radio ignorując dzwieki i hałasy wewnątrz, komfort jest ok