Podsumowanie:

2 tyg temu kupilem cytryne z 1998r, przebieg 92000km. Auto mocno zaniedbane, eksploatowane na dziurach, pourywane wszystko co bylo mozna urwac, na podlodze 2 cm warstwa blota, na szybach tluszcz zmieszany z kurzem - ogolny wyglad fatalny. 1 dzien poswiecilem na sprzatanie + dokrecanie latajacych elementow. 2 dni w warsztacie (wahacz, stabilizatory, pasek rozrzadu, ciegno zmiany biegow, olej+filtr) koszt czesci i robocizny 1000zl. Auto jezdzi teraz tak jak trzeba. Podsumowanie: nie taka cytryna straszna na jaka wyglada, i tak przy zakupie trzeba wydac kilka stowek na doprowadzenie auta do porzadku. Co do "komfortu" uzytkowania; wszystkie ponizsze opinie kolegow sie potwierdzaja.

Czy poleciłbyś innym zakup tego samochodu?