Samochody elektryczne a przesyłki kurierskie. Czy elektryki to przyszłość usług logistycznych?

Samochody elektryczne robią na świecie furorę i bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że to przyszłość motoryzacji. Branża elektryków jest jednak wciąż w Polsce tylko dla wybranych, głównie ze względu na ograniczoną infrastrukturę ładowania, wysokie ceny pojazdów czy brak realnego wsparcia finansowego dla klientów indywidualnych. Wszystko to sprawia, że na zakup elektryków mogą sobie pozwolić tylko duże firmy lub klienci z zasobnym portfelem, którzy mieszkają blisko punktów ładowania lub mają dobrze zaplanowaną trasę z uwzględnieniem właśnie takich miejsc.

Największym ograniczeniem, który determinuje niską sprzedaż elektryków, jest wspomniana już wcześniej słabo rozwinięta infrastruktura ładowania. Choć w Polsce z każdym miesiącem jest w tym temacie coraz lepiej, to jednak wciąż dzieje się za mało. Jak wskazuje licznik elektromobilności dostępny na stronie PSPA, w kraju jest obecnie 1364 stacji ładowania samochodów elektrycznych (AC 912, DC 452) - stacje skupione są głównie wokół największych miast, jak Warszawa, Kraków czy Katowice. To liczba, która z pewnością nie przekonuje tych, którzy rozważali przesiadkę z Diesla lub benzyniaka na samochód z napędem elektrycznym.

Elektryczną rewolucję w kraju napędzają firmy logistyczne, które szukają bardziej oszczędnych i ekologicznych dostaw dla swoich klientów. I już nie chodzi tutaj wyłącznie o niewątpliwe korzyści dla środowiska, ale również o kwestie związane z wydajnością transportu czy sprawami ekonomicznymi. Samochody napędzane energią elektryczną są na dłuższą metę tańsze, wydajniejsze i mniej awaryjne niż te spalinowe. Co więcej, mniejszy hałas i bezemisyjność takich pojazdów ułatwia pracę kurierom, którzy mogą dostarczać przesyłki kurierskie jeszcze szybciej - choćby dzięki dostępnym buspasom, mniejszym korkom na drogach, czy możliwości wjazdu w strefy zamknięte dla pojazdów spalinowych.

InPost, najbardziej neutralny dla środowiska operator usług logistycznych, chce uczynić dostawy do Paczkomatów bardziej ekologicznymi. Już teraz dostarczenie paczki do Paczkomatu oznacza co najmniej 0,35 kg mniej emisji CO2 do atmosfery na każdą przesyłkę - taka dostawa redukuje emisję dwutlenku węgla nawet do 75% w porównaniu do tradycyjnej dostawy paczki kurierem do domu. Dostawy do Paczkomatów mogą być jeszcze bardziej ekologiczne, jeśli paczki będą dostarczane do nich w sposób całkowicie bezemisyjny - stąd strategiczny kierunek w stronę dalszej rozbudowy floty. Zgodnie z zapowiedzią InPost, kurierskie samochody elektryczne będą jeździć po Warszawie, Wrocławiu i Krakowie, a więc w miastach, które od lat zmagają się ze szkodliwym zanieczyszczeniem powietrza. Tylko w 2020 operator Paczkomatów wzbogacił swoją flotę o 40 nowych Nissanów e-NV200 XL Voltia i e-NV 200.

Nie ulega wątpliwości, że inwestycja w samochody elektryczne jest wielkim krokiem w przyszłość logistyki, jednak z pewnością można zrobić więcej. Ślad węglowy dostaw będzie mniejszy, jeśli rozwój firm logistycznych w kierunku EKO będzie odpowiedzialny i pójdzie w parze z edukacją tych, którzy chętnie robią zakupy online.