Samochód z Ameryki

Tomasz Szmandra
Kupując auto w USA możemy zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale już za kilka miesięcy nowe przepisy znacznie ograniczą opłacalność sprowadzania samochodów zza oceanu.

Od wiosny przyszłego roku Ministerstwo Infrastruktury chce wprowadzić tzw. badanie homologacyjne, dopuszczające auta spoza Unii do jazdy na naszych drogach. Koszt takiego badania ma wynosić aż 16 tys. zł, więc kto chce sprowadzić auto ze Stanów, nie powinien

Fot. AME
Fot. AME

zwlekać. Zdaniem ekspertów - nowe przepisy znacznie obniżą opłacalność importu samochodów z USA,  choć go całkowicie nie zatrzymają, zwłaszcza jeżeli chodzi o droższe modele.

 

Na razie jednak boom na amerykańskie auta trwa w najlepsze, bo słabość dolara napędza zakupy w salonach samochodowych za Oceanem. W tym roku Polacy sprowadzą z USA nawet 20 tys. samochodów, dwa razy tyle, ile w rekordowym roku ubiegłym. Najbardziej opłacalne jest sprowadzanie nowych lub prawie nowych aut, klasy wyższej, luksusowych lub SUV-ów, bo im wyższa cena, tym większą kwotę możemy zaoszczędzić.

 

Dzięki internetowi mamy szeroki dostęp do informacji na temat wybranego przez nas pojazdu. Najpopularniejsze bazy danych to Carfax (www.carfax.com
) i Autocheck (www.autocheck.com
), które korzystają z informacji dostarczanych m.in. przez amerykańskie odpowiedniki naszych urzędów komunikacji, firmy ubezpieczeniowe i leasingowe, banki, dilerów samochodowych, warsztaty i komisy. Niektóre informacje  można uzyskać za darmo, a za pełny dostęp do danych trzeba zapłacić kilkadziesiąt dolarów. Wystarczy wpisać  VIN auta w odpowiednim formularzu na stronie inter-netowej i jeśli samochód jest odnotowany w systemie, to dowiemy się o jego ewentualnych wypadkach, uszkodzeniach, liczbie właścicieli, przeglądów  itd.

 

Samochód w USA możemy kupić na kilka sposobów.  Możemy pojechać tam osobiście i wszystkim zająć się samemu, kupić samochód np. na aukcji internetowej (prowizja 200- 350 dol.), lub skorzystać z usług specjalistycznej firmy posiadającej oddział w Polsce (prowizja ok. 3-4 tys. zł). Wariant pierwszy jest najdroższy, drugi najbardziej ryzykowny, trzeci zaś łączy zalety pierwszych dwóch. Firma importowa może za nas wykonać część lub całość procesu sprowadzenia i w dokumentacji figurować będzie jako nasz pełnomocnik lub podmiot, od którego samochód kupujemy.

 

Pełnomocnictwo jest tańsze, ale tylko zakup samochodu od importera pozwoli na korzystne odliczenie kosztów, jeśli auto zarejestrujemy na firmę. Jeśli chcemy sprowadzić z USA samochód fabrycznie nowy, to będziemy zmuszeni zlecić przynajmniej operację jego zakupu profesjonalnej firmie. Dilerzy w USA obawiają się kar nakładanych przez producentów za "sprzedaż na eksport", która szkodzi przedstawicielstwom producenta w innych krajach, dlatego zakup nowego auta musi zostać przeprowadzony z udziałem pośrednika.

 

Po zakupie samochód jest wstawiany do kontenera i ładowany na statek. Cena transportu kontenerowego oscyluje wokół 1000-1700 dolarów. Portem docelowym może być Gdynia lub niemieckie Bremen-haven. Fracht do Niemiec i odprawa celna trwają krócej, a niemiecki VAT jest niższy. Podobnie jak cło, VAT płaci się w miejscu, w którym samochód wkracza na teren Unii Europejskiej, natomiast akcyzę opłacamy w urzędzie skarbowym przed pierwszą rejestracją.

 

Cło w całej Unii wynosi 10 proc., ale VAT 22 proc.  w Polsce lub 19 proc. w Niemczech.  Akcyza dla silników poniżej 2 litrów - 3,1 proc. i 13,6 proc. dla jednostek o większej pojemności.

 

Jeśli światła w sprowadzonym przez nas aucie nie spełniają europejskich norm, konieczna będzie ich wymiana lub przeróbka (od kilkuset do kilku tysięcy zł), i to jeszcze przed pierwszym badaniem technicznym. W niektórych przypadkach będzie też konieczna modyfikacja miejsc montowania tablic rejestracyjnych. Jeśli kupiliśmy w USA auto będące na gwarancji, warto zapytać w ASO czy i na jakich warunkach gwarancja ta może obowiązywać na terenie Polski.

 

A może z Wielkiej Brytanii?

 

Liczba naszych rodaków pracujących na Wyspach Brytyjskich prawdopodobnie sprawiła, że ciągu roku nawet pięciokrotnie wzrosła liczba sprowadzanych do Polski samochodów przystosowanych do jazdy lewostronnej. Chętnych na auto z kierownicą po prawej zamiast lewej stronie przybywa wraz ze spadkiem wartości funta.

 
Z rejestracją samochodów z Wysp nie ma problemu, ponieważ są przystosowane zarówno do lewo-, jak i prawostronnego ruchu. Wystarczy zrobić w warsztacie tzw. przekładkę, czyli przestawić kierownicę wraz z oprzyrządowaniem z prawej na lewą stronę (koszt 5-8 tys. zł) i dostać zaświadczenie od producenta o dopuszczeniu do ruchu w Polsce. Za 200-300 zł można otrzymać taki dokument w autoryzowanych serwisach danej marki. Do rejestracji potrzebny jest dodatkowy przegląd techniczny po dokonaniu "przekładki". Łącznie opłaty z tym związane to ok. 1 tys. zł plus akcyza (3,1 proc. wartości auta).

 


Fot. AME
Fot. AME


Zdaniem eksperta

Wojciech Drzewiecki
Instytut Samar

 

Powodem atrakcyjności cen samochodów sprowadzanych z USA jest nie tylko niski kurs dolara, ale także występujący w tym przypadku tzw. efekt skali, który oznacza że firmy obecne na tamtejszym rynku sprzedają tak dużo aut, że mogą sobie pozwolić na minimalne marże.

 

Jednak decydując się na zakup samochodu w Stanach, warto pamiętać o znacznych różnicach w porównaniu do ich odpowiedników w Europie. Najczęściej są to te same auta, ale nie takie same. Wiąże się to zarówno z koniecznością niezbędnych przeróbek, które pozwolą przejść badanie techniczne dopuszczające taki pojazd do ruchu na naszych drogach,  jak i wyższymi kosztami oraz dostępnością części zamiennych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty