Są wyniki badań. Ograniczenie prędkości na autostradach jest bez sensu...

Ze względu na utrzymujące się wysokie ceny energii i paliw w austriackim społeczeństwie trwa obecnie ożywiona dyskusja o obniżeniu ogólnego ograniczenia prędkości na autostradach i drogach ekspresowych ze 130 do 100 km/h. Zwolennicy tego rozwiązania argumentują, że pozwoli to zmniejszyć aż do 25% paliwa.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że to nieprawda.

Z praktyki wiadomo, że jazda ze stałą prędkością zmniejszoną ze 130 do 100 km/h po autostradzie lub drodze szybkiego ruchu może pozwolić oszczędzić do 25 procent paliwa. Jest to zgodne z oświadczeniami austriackiej Federalnej Agencji Ochrony Środowiska (UBA), która szacuje średnie oszczędności ze zmniejszenia prędkości na 23 procent.
Austriacki automobilklub ÖAMTC od lat zaleca, by w miarę możliwości zmniejszyć prędkość, ale bez wymogu dokonania prawnych regulacji w tym zakresie.

Klub twierdzi przy tym, że błędne jest przekonanie, że zmniejszenie ogólnego ograniczenia prędkości na autostradach do 100 km/h mogłoby zaoszczędzić ok. 23% całkowitego zużycia paliwa. Według wyliczeń klubu potencjał oszczędności wynosi nie więcej niż… 1-3 procent ilości zużywanego paliwa.

Według ASFINAG (Die Autobahnen- und Schnellstraßen-Finanzierungs-Aktiengesellschaft – spółki zajmującej się eksploatacją austriackich dróg szybkiego ruchu), około 40% całkowitego przebiegu, tj. kilometrów pokonywanych przez wszystkie pojazdy, odbywa się na autostradach i sieci dróg ekspresowych (sieć A+S). 14% z tego to ruch aut ciężarowych, dla którego obowiązuje ograniczenie 80 km/h. Jeśli weźmie się pod uwagę tylko auta osobowe, około 34% całkowitego przebiegu odbywa się w sieci A+S.
Około 37% sieci A+S (głównie w pobliżu miast) podlega ograniczeniom prędkości 80/100 km/h – ale około 52% całego ruchu jest tam obsługiwane. Tak więc zmniejszenie prędkości na autostradzie/drodze ekspresowej wpłynęłoby jedynie na 17% całkowitego ruchu w Austrii. W kolejnych 4% sieci A+S obowiązują sytuacyjne ograniczenia prędkości, które są zwykle wyświetlane automatycznie za pośrednictwem tak zwanych systemów kontroli ruchu.

Błędem jest jednak zakładanie wg automobilklubu, że w pozostałej części sieci A+S, gdzie dozwolone jest 130 km/h, prędkość jazdy zawsze będzie dowolnie wybierana przez kierowców i że każdy samochód faktycznie jedzie 130 km/h. Średnia prędkość jest raczej określana przez ogólne natężenie ruchu, takie jak np. wyprzedzanie ciężarówek lub dobrowolne zmniejszenie prędkości.
W związku z tym dla oceny skutków obniżenia ogólnego ograniczenia prędkości istotna jest rzeczywiście przejechana średnia prędkość.

Według pomiarów prof. Puchera z Politechniki Wiedeńskiej (2020) jest to średnio tylko około 120 km/h dla trzech pasów ruchu – na których obsługiwane jest 11% natężenia ruchu. Według prof. Puchera na trasach z dwoma pasami ruchu jeździ się średnio tylko około 105 km/h.

Znajduje się tam 37% całkowitego przebiegu sieci A+S. Gdyby zmniejszyć dopuszczalną prędkość ze 130 km/h do 100 km/h, matematycznie dałoby to możliwość zmniejszenia całkowitego zużycia paliwa o nieco ponad 1% (sic!).

Wyliczenia ÖAMTC potwierdzają, że wprowadzenie maksymalnej prędkości 100 km/h na autostradach może przynieść oszczędność paliwa nie większą niż zaledwie 1 do 3%. Jest to zatem całkowicie bez sensu, a jedynie wprowadziłoby problem nowych regulacji prawnych, wymiany oznakowania, etc.