Rzut Chłopem

Zahamował w ostatniej chwili, wpadliśmy do rowu.

Sidło był najlepszym oszczepnikiem na świecie, ale był też cholerykiem i szybko wpadał w szał. Z pobladłą twarzą rzucił się do furmanki, chwycił chłopa pod szyję i uniósł nad sobą tak jak unosi się oszczep. Zrobił krok do tyłu, wziął rozbieg i wtedy zobaczyliśmy pierwszy chyba w historii rzut chłopem.

Wynik był nawet niezły. Zmierzyliśmy, chłop leciał 11,5 m. Tak było 40 lat temu pod Rzeszowem. Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi obecnie ostrą walkę z pijaństwem na drogach i do furmanek też to dotarło. Ministerstwo lansuje tezę, że furmanka jest takim samym pojazdem jak każdy inny i powinna podlegać takim samym prawom, a więc pijany chłop furman powinien tracić prawo jazdy, a furmanka - zdaniem ministerstwa - powinna być rekwirowana podobnie jak samochody, co też lansuje ministerstwo. Praw jazdy na furmanki co prawda jeszcze nie ma, ale można je wprowadzić aby było co odbierać.

Polityka karna polega teraz w Polsce na straszeniu. Minister Sprawiedliwości oświadcza, że ma mocne dowody, tylko jak na razie żaden się nie sprawdza. Teraz straszą chłopów, że odbiorą im furmanki i rowery, a koń co prawda trzeźwy, ale też powinien być aresztowany.

Wiadomo powszechnie, że jakby chłop nie trzymał się roweru, to by się przewrócił, a jakby koń nie dowiózł go do domu, to by nie trafił. Z tym trzeba walczyć, egzekwować mandaty, ale nie można przecież straszyć konfiskatą furmanek. Nierealność tworzonego prawa budzi śmieszność.