Rysy po myciu

afa

O tym, że mycie samochodu w myjni automatycznej może zakończyć się niemiłą niespodzianką krąży wiele historii. Niektóre z nich są prawdziwe.

 

Przez prawie pół roku Małgorzata Lohner starała się o odszkodowanie auto-casco za porysowanie auta w myjni samochodowej. Bezskutecznie. Współwłaścicielka myjni, która początkowo przyznała się do awarii szczotek, teraz nie chce komentować sytuacji i odsyła do ubezpieczyciela. Ten twierdzi, że awarii nie było.

 

Audi A6 wjechało do myjni stacji BP w marcu. Nie zdążyło wyjechać, gdy okazało się, że szczotki porysowały dach i bagażnik, zaklinowując się na aucie. Maria Gmurowska, współwłaścicielka stacji przyznała, że rysy powstały, a koszty trzeba zwrócić z ubezpieczenia. Na miejscu zjawił się policjant, który sporządził notatkę służbową.

- Zgłosiłam szkodę w Ergo Hestii, w której jest ubezpieczony samochód i bardzo długo czekałam na odpowiedź - tłumaczy pani Małgorzata. - Miesiąc temu Ergo Hestia, której płacę rocznie za ubezpieczenie ponad 4 tys. zł, poinformowała mnie, że nie wypłaci ani grosza.

 

- Z dokumentacji wynika, że myjnia działała prawidłowo - twierdzi Katarzyna Dudzin, rzecznik Ergo Hestii, nie przyjmując do wiadomości policyjnej notatki. - Bezskutecznie próbowaliśmy też umówić się z właścicielką na oględziny samochodu.

 

- Przecież rzeczoznawca oglądał auto aż trzy razy- mówi poszkodowana. Szkodę pani Małgorzata szacuje na 8 tys. zł. - Nie pozwolę na domalowywanie poszczególnych elementów, bo samochód od razu traci na wartości - twierdzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty