Rynek opon zwalnia

Bogdan Możdżyński
Fot. Grzegorz Mehring
Fot. Grzegorz Mehring
Gdy temperatura powietrza spadnie poniżej 7 stopni C, warto zmienić opony letnie na zimowe. To coraz popularniejsza w Polsce praktyka.

Sprzedaż nowego ogumienia w Polsce rośnie, ale w znacznie wolniejszym tempie niż w poprzednich latach. Popyt, zwłaszcza na opony najtańsze, może ożywić import samochodów używanych.

Fot. Grzegorz Mehring
Fot. Grzegorz Mehring

 

Jeszcze nie skończyło się kalendarzowe lato, gdy w połowie września czołowi producenci opon w Polsce wprowadzili do oferty nowe zimowe opony do samochodów osobowych. Dębica zachwala swoją oponę Frigo 2 jako “zaprojektowaną z myślą o zmiennej polskiej zimie", Continental zachęca do nabycia najnowszego ogumienia ContiWinterContact TS 800, Goodyear premierowych “zimówek" UltraGrip 7 zaś Michelin nowości przeznaczonej do aut z napędem na cztery koła zwanej Latitude Alpin HP.

 

Wczesne rozpoczęcie sprzedaży opon zimowych nie jest przypadkowe. Rynek w Polsce wyhamowuje i walka o klientów zapewne jeszcze bardziej się zaostrzy. O tym, że zmniejsza się liczba kierowców kupujących nowe opony świadczą liczby. W tym roku - od stycznia do sierpnia - ich sprzedaż w naszym kraju wzrosła tylko o 0,8 proc. , podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku wzrost był blisko 11-procentowy. Takie są szacunki europejskiej organizacji producentów przemysłu gumowego European Rubber Manufacturers Conference (ERMC). Wynika z nich, że w pierwszych ośmiu miesiącach 2005 roku Polacy kupili około 5 mln 621 tys. opon do samochodów osobowych, czyli o 45 tys. więcej niż rok wcześniej. O 2,5 proc. zwiększyły się przy tym zakupy ogumienia letniego, natomiast o 2,4 proc. spadły zakupy “zimówek".

 

Czy dzieje się tak dlatego, że w Polsce zimy są nieprzewidywalne i w związku z tym nie wszyscy kupują opony zimowe? Specjaliści z firmy Michelin Polska szacują, że jedynie 25 - 30 proc. aut jeżdżących po Polsce jest wyposażonych w takie ogumienie. Z kolei Jerzy Mendala, dyrektor handlowy Continental Opony (polskiej filii niemieckiego koncernu Continental AG) upatruje w “spowolnieniu rozwoju polskiej gospodarki i wciąż słabej sile nabywczej ludności, wysokich cenach ropy przyczyniających się do spadku łącznych przebiegów i rzadszej wymiany opon, a także uszczelnieniu granic wschodnich, zwłaszcza z Ukrainą". Nie bez znaczenia jest także intensywny import używanych samochodów. Można przypuszczać, że wraz z tymi autami trafiają do Polski także używane opony, co zmniejsza sprzedaż opon nowych.

 

- W tym roku rynek opon wzrośnie nie więcej niż o dwa procent - mówi dyrektor Mendala. Prognozy innych producentów są zbliżone: o wzroście 2,4-procenowym mówi Michelin Polska, a o 3-procentowym spółka Goodyear Dunlop Tires Polska (Goodyear jest głównym akcjonariuszem Firmy Oponiarskiej Dębica SA). Jeśli nawet sprawdziłaby się prognoza najbardziej optymistyczna, to i tak sprzedaż będzie mniejsza niż w 2004 roku (wzrost o 9,6 proc.) a także w roku 2003 (wzrost o 5,3 proc.).

 

Jednakże na nadchodzący sezon zimowy część producentów patrzy dość optymistycznie. Grupa Goodyear spodziewa się lekkiego, 2,4-procentowego wzrostu sprzedaży opon zimowych. Zdaniem jej ekspertów, świadomość zmniejszenia ryzyka wypadku dzięki takim oponom jest coraz większa. Na wyobraźnię posiadaczy aut silnie działają karambole drogowe, które ukazują zagrożenie stwarzające przez kierowców jeżdżących zimą na oponach letnich. Jeśli nawet takie opinie są trochę na wyrost, to zauważalny jest wzrost liczby kierowców regularnie przyjeżdżających na wymianę opon - i to zazwyczaj w okolicach Święta Zmarłych. Potwierdzają go m.in. stacje Pneuhage Serwis Opon.

 

Zdaniem części serwisów oponiarskich, popyt na nowe ogumienie zimowe może zwiększyć import samochodów używanych. Spora ich część sprowadzana jest do kraju tylko z oponami letnimi. Ich właściciele więc zapewne zainwestują w “zimówki" i to głównie marek tańszych (Dębica, Kormoran, Barum) albo marek ze średniej półki (np. Kleber, Fulda, Uniroyal).

Takie zakupy byłyby zresztą zgodne ze strukturą polskiego rynku. Z analiz firmy Continental wynika, że w Polsce opony tanich marek mają ponad 75-procentowy udział w rynku, opony “jakościowe" - 13,4 procentowy, a najdroższe “premium" - niespełna 11-procentowy. W Niemczech opony tanie to tylko 18,2 proc. rynku, “jakościowe" - 50,5 proc., zaś “premium" - 31,3 proc. W całej Unii Europejskiej te proporcje są następujące: “premium" - 32,8 proc., “jakościowe" - prawie 39,9 proc., tanie - 27,3 proc.

 

Polacy kupują jednak coraz więcej opon większych rozmiarów, co oznacza spadek sprzedaży ogumienia 12- i 13-calowego, a wzrost handlu oponami 14- , 15- i 16-calowymi. Ma to związek z montowaniem opon o coraz większych rozmiarach do mniejszych samochodów (np. opon 14-calowych w takich autach jak Toyota Yaris, Peugeot 206 czy Renault Thalia, a 16-calowych np. w Toyocie Avensis, Fordzie Mondeo czy Skodzie Octavii).

 

Choć nadal dominują w polskim rynku opony z indeksami prędkości S i T, dostosowane do jazdy z prędkością do 180 i 190 km/godz, to coraz wyraźniej rośnie zainteresowanie oponami klasy H, (umożliwiają jazdę z prędkością do 210 km/godz.) oraz klasy V (do 240 km/godz). Wzrost ich sprzedaży w tym roku eksperci Goodyeara oceniają na co najmniej 12 proc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty