Rozmowa z Sebastian Vettelem

Oskar Berezowski
Z Sebastianem Vettelem, kierowcą Red Bull Racing, rozmawia Oskar Berezowski

Fot. Petr David Josek/ AP

Przed tym sezonem zespół Red Bull Racing nie był zaliczany do grona faworytów. Czy wierzyliście w tak olbrzymi sukces, jaki dotychczas udało się Wam osiągnąć?

 

Być może na początku, zimą, faktycznie nie należeliśmy do faworytów. Byliśmy jednak przekonani, że mamy dobry bolid, a pod koniec zimowych testów typowano nas już jako kandydatów do sukcesu na podstawie osiąganych wtedy czasów.

 

Dlatego nie było dla nas zaskoczeniem, że liczymy się w stawce. Potem, podczas kilku pierwszych wyścigów, wszyscy zostali w tyle za kierowcami Brawn GP, którzy używali podwójnego dyfuzora. Kiedy to rozwiązanie zostało uznane za zgodne z przepisami, inne stajnie też zaczęły je stosować. Mogliśmy włączyć się do walki o zwycięstwa w wyścigach.

 

Jaka jest tajemnica sukcesu Red Bull Racing?

 

Adrian Newey, nasz specjalista techniczny, słynie z tego, że kiedy następuje istotna zmiana przepisów, jemu przychodzą do głowy dobre pomysły. Tak było i tym razem. Poza tym cały zespół bardzo solidnie pracował zimą. Wprowadziliśmy wiele zmian, które wpłynęły na poprawę wydajności.

 

Jak oceniasz wkład Adriana Neweya w Wasze sukcesy?

 

Jak już mówiłem, projekt bolidu odegrał dużą rolę, ale jeden człowiek sam nie wygra wyścigu. Nasze wyniki to zasługa wszystkich: inżynierów, którzy realizują pomysły Adriana, mechaników zajmujących się samochodem oraz ekipy w boksie.

 

Komu w F1 zawdzięczasz najwięcej?

 

Mojej rodzinie, która wspierała mnie na samym początku i cały czas mnie dopinguje.

 

Kiedy ostatni raz bałeś się śmierci?

 

Jako kierowcy wyścigowi musimy mieć świadomość ryzyka. Nie można jednak wykonywać tego zawodu, jeśli myśli się o śmierci.

 

Jaki jest twój rekord w liczbie puszek Red Bulla wypitych w ciągu jednego dnia?

 

Z wszystkiego należy korzystać z umiarem. Wypijam Red Bulla, kiedy mam na to ochotę.

 

Czy czujesz się skrępowany, czy raczej zadowolony, kiedy mówi się o tobie: najlepszy, wybitny, cudowny, następca Michaela Schumachera?

 

Nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi do tego, co o mnie mówią, nawet jeśli miło jest słyszeć pochwały za dobrze wykonaną robotę. Jest jednak stanowczo za wcześnie na ogłaszanie mnie najlepszym czy porównywanie z Schumacherem. On siedem razy zdobywał mistrzostwo świata, a ja dopiero zaczynam karierę w F1.

 

Jaki samochód prowadzisz na co dzień i dlaczego jeździsz tak szybko?

 

Jeżdżę BMW, ale wcale nie szybko. Przestrzegam przepisów, a ścigam się tylko na torze. To jest najbardziej ekscytujące i daje mi ogromną satysfakcję.

 

Kierowcy wyścigowi to wyjątkowa kasta. Czy trudno Ci było zdobyć przychylność starszych zawodników? Czy nadal pozostajesz w cieniu?

 

Pozostali kierowcy F1 przyjęli mnie bardzo serdecznie, chociaż nasze relacje nie polegają na zdobywaniu przychylności. Nigdy nie podejmowałem decyzji, żeby pozostać w cieniu. Po prostu robię swoje. Oczywiście teraz, kiedy Red Bull Racing ma dobre wyniki, częściej pojawiam się w mediach i spotykam z fanami. Jest to część mojej pracy.

 

Po jednym z Twoich sukcesów szef zespołu Christian Horner wskoczył do basenu prawie nagi. Czy często pływasz w basenie ubrany tylko w czapkę z daszkiem?

 

To nie miało nic wspólnego ze mną. Christian wskoczył do basenu po tym, jak David Coulthard wylądował na podium w Monako. To było kilka lat temu.

 

Jaki jest twój ulubiony cytat z Monty Pythona?

 

Nie mam ulubionego cytatu. Lubię ten rodzaj programów i to wszystko. To jest jeden z tych przypadków, kiedy media coś podłapią i potem robią z tego większe halo niż jest w rzeczywistości.

 

Spór o dyfuzory, system KERS - czy to wszystko nie psuje obrazu F1? Czy kierowcy nie są spychani na margines?

 

F1 to sport techniczny. Samochód i technika są tu bardzo istotne. Bez dobrego bolidu kierowca nie wygra. Popatrzmy na wyniki Jensona Buttona w tym sezonie. Czy możemy powiedzieć, że w zeszłym roku był beznadziejnym kierowcą? Nie. Miał tylko kiepski samochód.

 

Czy zmiany w przepisach (ograniczenia dotyczące budżetów, testów, silników) idą w dobrą stronę?

 

Uważam, że ograniczanie kosztów ma sens. Tyle że ja nie muszę się martwić o szczegóły. O tym decydują zespoły. Ja chcę tylko wsiąść do bolidu i jechać.

 

Czy pamiętasz swój pierwszy kontakt z samochodem wyścigowym? Jakie emocje temu towarzyszyły?

 

Kiedy byłem dzieckiem, dostałem od ojca bardzo mały gokart. Pamiętam, że od samego początku było to dla mnie fascynujące przeżycie i doskonała zabawa.

 

Czy jesteś ufnym człowiekiem? Wydaje mi się, że musisz mieć ogromne zaufanie do swojego zespołu, który przygotowuje tak za_awansowany technicznie pojazd, dbając jednocześnie o twoje bezpieczeństwo. To jest jak skok ze spadochronem składanym przez kogoś innego.

 

Zawodnicy Formuły 1 to mają być najlepsi kierowcy na świecie. Zespół przygotowujący bolidy także musi być najlepszy. Dlatego oczywiście trzeba wierzyć, że dobrze wykonują swoją pracę. Nie myślę o tym, co oni robią.

 

Który z kierowców startujących w tym sezonie jeździ w sposób najbardziej niebezpieczny? Gdzie byś umieścił siebie w takim zestawieniu?

 

To jest niestosowne pytanie. Moim zdaniem w F1 nie ma niebezpiecznych kierowców. Nigdy nie myślę o moich kolegach w ten sposób. Jak już powiedziałem: my mamy być najlepsi.

 

Czy potrzebowałeś dużo czasu, żeby zapomnieć o zderzeniu z Robertem Kubicą podczas wyścigu w Australii?

 

Nie, wcale. Wypadki i kolizje z innymi kierowcami zdarzają się często. Nie ma co rozpamiętywać tamtego zdarzenia.

 

Znacie się jeszcze z czasów Twoich występów w BMW Sauber. Jakim człowiekiem jest Kubica?

 

To fajny facet, dobrze się dogadujemy. Jest też bardzo szybki!

 

Czy jesteś zaskoczony tym, że Kubica i całe BMW Sauber tak słabo sobie radzą?

 

Tak. Wszyscy się spodziewali, że będą w tym roku walczyli o zwycięstwa w wyścigach. Ale, jak już się przekonaliśmy, ten sezon przyniósł mnóstwo niespodzianek.

 

Dzięki takim ekipom jak Red Bull czy Brawn GP oglądanie F1 w tym roku stało się bardzo interesujące. Czy jednak nie marzyłeś kiedyś, by być kierowcą prestiżowego zes-połu jak McLaren czy Ferrari?

 

Kiedy byłem młodszy, te stajnie odnosiły największe sukcesy, dlatego oczywiście wyobrażałem sobie, że może pewnego dnia będę się dla nich ścigał. W tym sezonie chyba jednak powinienem się cieszyć, że jestem w Red Bull Racing...

 

Jest rok 2030. Jak wygląda pojazd Formuły 1?

 

Być może będzie miał więcej zabezpieczeń, ale mam nadzieję, że nadal będzie to bolid z odkrytymi kołami, bardzo szybki, i że walka będzie bardzo zacięta.

 

A co Ty będziesz robił w 2030?

 

Spytajcie mnie w roku 2029.

 

Co oprócz Red Bulla dodaje Ci skrzydeł: kobiety czy pieniądze?

 

Myślę, że porównywanie istoty ludzkiej i pieniędzy byłoby nie na miejscu. Równie dobrze można by się zastanawiać, co jest bardziej przydatne: ciasteczka czekoladowe czy benzyna. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty