Rozmowa z Michałem Bajorem

Zdjęcie i tekst Urszula Tokarska
Zauważajmy innych kierowców, rowerzystów, motorowerzystów. A ci, co zalezą nam za skórę, - czy ja wiem, czy musimy ich od razu gonić 15 km, dopadać na stacji i okładać po twarzy, piszczeć, trąbić, mrugać światłami, coś tam pokazywać
Rozmowa z Michałem Bajorem

- Interesuje się Pan motoryzacją?
- Od czasu kiedy jeżdżę samochodem - tak, ale nie poświęcam temu zbyt wiele czasu. Natomiast lubię mieć dobry samochód, jeździłem Chryslerem Voyagerem, teraz jeżdżę Hondą vanem.
- Czy ktoś pomaga Panu w wyborze samochodów?
- Na początku pomagali mi kierowcy z agencji estradowych, z którymi współpracowałem, teraz sam staram się szukać nowinek. Honda jest świetna, ponieważ tylne siedzenia chowają się pod podłogę i nie trzeba ich wynosić do domu. Bardzo mi to odpowiada, bo mogę zmieścić z przodu pięć osób, a z tyłu dużo bagażu: walizki, instrumenty.
- Co jest najistotniejsze w samochodzie dla Pana?
- Może powiem rzecz niepopularną, ale wychowałem się w Ameryce i jeżdżę automatikiem, dlatego że jestem osobą, która musi robić parę rzeczy naraz: rozmawiam przez telefon, wertuję notes, rozmawiam z muzykami. U nas mówi się, że automatik to ucieczka w łatwość i takie niemęskie, natomiast 200 milionów Amerykanów  tym jeździ i chyba tak nie myśli. Jest to po prostu wygodniejsze.
- Dużo Pan jeździ?
- Bardzo - 60 do 80 tysięcy km rocznie, z tym, że u mnie rok trwa 8 miesięcy, bo na 4 wyjeżdżam z kraju.
- Jeśli miałby Pan zwrócić się z jakimś życzeniem do Polskich kierowców, to jakie byłoby to najważniejsze?
- - eee, za krótkie życie. Nie warto, ja ich przecież nie wychowam.
- Z jakich swoich błędów za kierownicą zdaje Pan sobie sprawę?
- Że właśnie czasami się denerwuję i  po prostu duszę to w sobie na siłę. Włączam wtedy radio, bo co innego mogę zrobić. Tak samo kontakty z policją, kiedy się przekracza bez przerwy prędkość. Wydaje mi się, że powiedzenie: "przepraszam, niestety to moja wina" wywołuje zupełnie inny skutek niż naskakiwanie: "ja nic nie zrobiłem, to nie moja wina, to nie mój samochód jest na tym wskaźniku". - Spokojem się wygrywa, ja mam mało mandatów, zresztą nie staram się szarżować, chociaż jeżdżę szybko i pewnie.
- Jaka podróż się Panu marzy?
- Po naszej autostradzie, ale wtedy to już chyba będę dziadkiem. Zazdroszczę moim młodszym kolegom, którzy za 20 lat będą przemierzali nasz kraj po nowych autostradach, ja dzisiaj przeżywam horror jeżdżąc w trasy koncertowe. Polskich dróg nie można porównać z żadną drogą w Europie, nie mówiąc już o Stanach, gdzie już na początku XX wieku pobudowali sobie autostrady.

Motoshow w Piotrkowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na motofakty.pl Motofakty
Dodaj ogłoszenie