Rozmowa z Krzysztofem Skibą

Łukasz Riedel
Lubi auta praktyczne, dla niego samochód to przede wszystkim narzędzie pracy. Nie rozumie tych, którzy poprzez to czym jeżdżą, starają się wyróżnić.

Krzysztof Skiba - lider zespołu Big Cyc, muzyk, satyryk, publicysta

 

 Na co dzień jeździ nowym modelem Opla Vectry z benzynowym silnikiem 1,8 l.

 

Dlaczego wybrał Pan właśnie to auto?
Rozmowa z Krzysztofem Skibą

 

Jest to samochód praktyczny, a ja właśnie to cenię sobie najbardziej. Bardzo dużo jeżdżę, często gram koncerty, przemieszczam się z miasta do miasta - moje auto nie może się psuć. Musi być także bezpieczne. Wszystkie te cechy znalazłem właśnie w Vectrze. Nawet kolor lakieru ma tu swoje walory. Dzięki temu, że jest srebrny, nie muszę tak często odwiedzać myjni samochodowej.

 

Od czego zaczynała się Pana przygoda z motoryzacją?

 

Prawo jazdy zrobiłem w wieku 18 lat. Udało mi się za pierwszym razem. Jeszcze zanim otrzymałem ten dokument ojciec pozwalał mi parkować swojego dużego Fiata. Szybko jednak zrezygnował, kiedy zauważył kilka otarć. Nawet kiedy miałem już "prawko" rzadko jeździłem tym samochodem. Następny był Polonez. To także była własność moich rodziców. Pamiętam, że wtedy te samochody były prawdziwym rarytasem. Ludzie uznawali je za prawdziwie kosmiczny cud techniki. Natomiast pierwszy tylko mój samochód to Opel Corsa. Bardzo się wtedy z niego cieszyłem. Raz nawet udało nam się nim pojechać na trasę koncertową do Niemiec. Co wydaje się niewiarygodne - wszyscy się zmieściliśmy! Cały zespół "Big Cyc" oraz nasze instrumenty. Jeden z współtowarzyszących nam muzyków był plastykiem, a wszystkie jego auta były prawdziwymi dziełami sztuki. Mój także po kilku dniach pokryły malowidła. Pamiętam, że byłem wtedy taki dumny ze swojego samochodu. Jednak po powrocie do Polski to arcydzieło musiało zniknąć na polecenie mojej żony.

O jakim samochodzie Pan marzy?

 

Jest to Ferrari Enzo. Te auta były produkowane w limitowanej serii, żeby taki zdobyć trzeba było się zapisać i czekać. Bardzo lubię szybką jazdę, a to Ferrari jest do tego idealne. Bardzo podoba mi się pomysł z przeszkleniem silnika w Enzo.

 

Lubi Pan szybką jazdę? A co z mandatami?

 

Tak, muszę przyznać, że lubię jeździć szybko i często mam z tym problemy. Sam mam na koncie kilka punktów karnych. Czasami, kiedy na przykład mamy do zagrania dwa koncerty jednego dnia, musimy jechać szybko. Kiedy zostaniemy złapani, nigdy nie kłócimy się, nie kwestionujemy kompetencji policjantów. Dawniej jednak takie problemy załatwialiśmy wręczając podpisane płyty, które na wszelki wypadek woziliśmy ze sobą.

 

Popularność więc wydaje się być zaletą?

 

Tak ale nie zawsze - czasami bywa irytująca. Kiedyś miałem poważny wypadek. Dwa razy dachowałem. Auto poszło do kasacji, ale mi na szczęście nic się nie stało. Ledwo zdążyłem wysiąść z samochodu, kręciło mi się w głowie, a już ustawiała się kolejka ludzi, żeby zrobić sobie ze mną zdjęcie. Trochę poirytowany zapytałem więc, czy życzą sobie na tle samochodu czy wolą inny krajobraz.

 

Gra Pan w zespole rockowym. Zdarza się Panu śpiewać podczas prowadzenia samochodu?

Owszem, chociaż trudno to nazwać śpiewem. Ja po prostu się drę. Robię to kiedy jestem bardzo zmęczony i boję się, że zasnę. W ten sposób pobudzam się i koncentruję na dalszej trasie.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty