W ostatnich dniach mamy na polskich drogach czarną serię tragicznych wypadków. Czy można skutecznie walczyć z piratami drogowymi?
- Wypadków jest dużo, bo jakość naszych dróg pozostawia bardzo wiele do życzenia. Ludzie wiecznie stoją w korkach, potem spieszą się, bo są spóźnieni. Poirytowani naciskają na gaz, by
jak najszybciej dotrzeć do celu. Problem nie jest w złych przepisach, ale w tym, że nie są one egzekwowane. W całej Polsce jest tylko 65 fotoradarów. Z jednej strony potrzebna jest zmiana naszej mentalności, z drugiej - więcej patroli policji, które będą zatrzymywać wariatów na drogach.
Co ma Pan na myśli, mówiąc o zmianie mentalności? Czy Polacy jeżdżą szybko, bo mają przeświadczenie, że są świetnymi kierowcami?
- Pod tym względem nie różnimy się od innych nacji. To jest zjawisko subiektywnej faworyzacji. Wszyscy jesteśmy przeświadczeni o tym, że dobrze radzimy sobie za kierownicą. Prawda jest taka, że zwalniamy tylko wtedy, gdy widzimy na poboczu samochód po wypadku albo radiowóz. I ta noga z gazu jest ściągana tylko na chwilę. Warto jednak powiedzieć, że to nie prędkość zabija. Ludzie giną na drogach, bo nie potrafią dostosować prędkości do warunków jazdy. Czasami nawet 50 km/h to za szybko! A z drugiej strony nie da się jechać tak wolno, gdy jest świetna widoczność, a droga jest prosta i szeroka.
Czy zaostrzenie przepisów byłoby tu jakimś rozwiązaniem?
- Tylko połowicznym. Ważna jest nieuchronność kary, a nie jej wysokość. Ludzie chcą jeździć szybko, bo współczesne samochody dają taką możliwość. Nie oszukujmy się: nie ma na tym świecie człowieka, który ani razu nie naruszył przepisów drogowych. Tu chodzi bardziej o rozsądek i rozwagę.
Są opinie, że powinno się wycinać drzewa, rosnące przy drogach, żeby kierowcy się na nich nie rozbijali. Uważa Pan, że to dobry pomysł?
- Jak najbardziej. Przy drogach nie powinno być żadnych drzew. Tak jest na całym świecie. Kierowcy w najgorszym wypadku lądują w rowie lub wytracają prędkość w szczerym polu. Jest dużo mniej ofiar śmiertelnych i ciężkich obrażeń.
A co z wyszkoleniem polskich kierowców? Czy kursy na prawo jazdy dobrze przygotowują do tej roli ?
- Niestety, z tym jest fatalnie. Na kursach ludzie uczą się, jak zdać egzamin, a nie jak dobrze prowadzić samochód. Chodzi tylko o zdobycie papierka.
Czy społeczne akcje, które namawiają do bezpiecznej jazdy przynoszą efekty?
- Zdecydowanie tak, choć ostatnie spektakularne wypadki sprawiają, że według opinii publicznej jest coraz gorzej. A to nieprawda. Statystyki nie kłamią. Liczba rannych i zabitych w wypadkach spadła w porównaniu z analogicznym okresem w ubiegłym roku. Powiem tak: jest lepiej, ale nadal bardzo źle.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?