Rozmowa z Halinką Mlynkovą, wokalistką zespołu Brathanki

Tomasz Zieja
Bardzo lubię jeździć. Na autostradzie lubię przycisnąć pedał gazu. Nawet powyżej 180 km/h.

 

Rozmowa z Halinką Mlynkovą, wokalistką zespołu Brathanki

- Brathanki ciągle koncertują w trasie. Wczoraj rozmawialiśmy, gdy wracała pani z koncertu busem. Lubi pani takie niekończące się automobilowe podróże?
- Bardzo miło wspominam ubiegłoroczną jesień. Nasz kierowca wybierał specjalnie malownicze dróżki. Nie dawałam mu spokoju, co rusz, krzycząc: "Zobacz, jak tu pięknie!". Od niedawna zawsze siadam obok kierowcy. Ze względu na widoki, jak też moją czytelniczą pasję. Na przednim siedzeniu jestem bardziej wyizolowana, mogę się skupić. Zwykle chłopcy bardzo dużo mówią. Zespół mam wyjątkowo żywiołowy, wesoły.
- Co pani czyta w czasie podróży?
- Zauroczył mnie "Swiat według Gaarpa". Ostatnio czytam "Cienie zapomnianych przodków".
- A kiedy prowadzi pani samodzielnie, jakim jest pani kierowcą?
- Bardzo lubię jeździć. Staram się robić to bezpiecznie, szczególnie, gdy podróżuję z pasażerem. Jestem tak przyzwyczajona do szybkiej jazdy, że często zdarza mi się nie odczuwać prędkości. Na autostradzie lubię przycisnąć pedał gazu. Nawet powyżej 180 km/h. Podobnie jak na nartach, nie boję się szybkości. W czasie tej zimy po raz pierwszy musiałam samodzielnie pokonać dłuższe trasy. Najczęściej z Krakowa do domu koło Jablunkova. Na szczęście dojazd mam doskonały. Wkrótce niedaleko mnie pobiegnie autostrada łącząca Słowację z Czechami.
- Czy szybka jazda nie owocuje kolizjami?
- Jak do tej pory najpoważniejsza "kolizja" przydarzyła mi się w wieku 14 lat. Brat wyjżdżał z garażu. Dał mi spróbować. Zrobiłam zbyt ostry skręt, a potem puściłam kierownicę. W efekcie wylądowaliśmy na płocie. Szczęśliwym trafem cała "katastrofa" zdarzyła się przy prędkości 10 km/h. Skończyło się na zdemolowaniu płotu i niewielkim uszkodzeniu zderzaka.
- Od jakiego auta pani zaczynała?
- W domu mieliśmy BMW. Później próbowałam sił na huyndaiu. Jeździłam skodą felicią, krótko octavią, do której nie mogłam się przyzwyczaić. Teraz od pół roku mam własne auto - Skodę Fabię.
- Co za wierność czeskiej marce?
- Może tak. Fabia podoba mi się, bo to zgrabny, kobiecy samochód.
- Jaki kolor pani wybrała?
- Zależało mi na czarnym. Ostatecznie zdecydowałam się jednak na srebrny. Pierwszą rzeczą, na jaką zwróciłam uwagę, nie był bynajmniej silnik, choć zdaję sobie sprawę, że to istotny element, ale... ilość głośników. Moja Fabia ma ich osiem.
- Lubi pani słuchać muzyki prowadząc?
- Uwielbiam. Przepadam za musicalami czeskimi, amerykańskimi, francuskimi. Od lat moim faworytem są "Nędznicy". Kiedyś dużo słuchałam także jazzu.
- A Brathanków?
- Śpiewać na scenie i jeszcze słuchać potem w trasie nagrań własnego zespołu, to jednak byłoby zbyt wiele.
- Samochód marzeń?
- Nie przywiązuję większej wagi do tego, jakim samochodem jeżdżę. Najbardziej zależy mi na bezpieczeństwie, chociaż... jest takie auto. Kiedy miałam 14 lat, do mojego ojca przyjechał znajomy ze Szwajcarii. O ile się nie mylę - mustangiem. Choć był to stary typ, ale urzekł mnie rozmiarami, wykończeniem wnętrza. Generalnie lubię duże samochody.
- Kiedy usłyszymy nową płytę Brathanków?
- Właśnie pracujemy w studiu. Krążek powinien pojawić się na rynku na przełomie maja i czerwca.
- Czy podobnie jak płyta debiutancka nowe nagrania będą trafiać do serc kierowców?
- Na pewno nie zrezygnujemy z inspiracji folklorem węgierskim. Pojawią się tym razem również elementy folkloru słowackiego. Płyta ma być ambitna, z pięknymi solówkami instrumentalnymi. Myślę, że przez swoją żywiołowość przypadnie kierowcom do gustu.
»

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty