Rozmowa z Emilianem Kamińskim

Łukasz Riedel
Fot. Ł. Riedel
Fot. Ł. Riedel
„Nie potrzebuję szybkiego samochodu, bo nie lubię się ścigać. Dla mnie najważniejsze jest, żeby dojechać bezpiecznie z miejsca na miejsce.”

"Nie potrzebuję szybkiego samochodu, bo nie lubię się ścigać. Dla mnie najważniejsze jest, żeby dojechać bezpiecznie z miejsca na miejsce."

 

Emilian Kamiński jeździ Renault Espace z silnikiem 1.9 dCi.

Dlaczego właśnie to auto?

**
Dla mnie jest to dobry samochód, gdyż jest rodzinny. To auto typu van z mnóstwem przestrzeni wewnątrz. Mam dosyć sporą rodzinę i chciałbym, żeby oni także czuli się w nim komfortowo. Nawet moja mama, która jest dosyć wrażliwa na jazdę samochodem powiedziała, że czuje się, jakby siedziała w pokoju. To fakt, auto jest bardzo przestronne i na drodze tworzy zamkniętą całość. Każdy kierowca wie o czym mówię, ma to związek z bezpieczeństwem. Drugi czynnik,

Fot. Ł. Riedel
Fot. Ł. Riedel

który zadecydował o kupnie tego samochodu to okazyjna cena. Kupiłem egzemplarz testowy. Miałem na początku trochę problemów, bo wszyscy wiemy jak traktowane są auta na jazdach próbnych. Podobno jakiś młody człowiek ścigał się nim i niestety musiałem wymienić skrzynię biegów. Ale teraz już jest wszystko w porządku.

Czym kieruje się Pan przy wyborze samochodu?

**
Bez wątpienia bezpieczeństwo, dla mnie to jest najważniejsze. Jestem już starym kierowcą, mam ponad milion przejechanych kilometrów za sobą i jeździłem wieloma samochodami. W aucie muszę czuć się pewnie. Najgorsze jest poczucie, że samochód nie chroni kierowcy. Tutaj także dochodzi kwestia mojej rodziny, mam trójkę dzieci, które chciałbym dowieźć bezpiecznie na miejsce. Przyznam, że osiągi auta nie mają dla mnie dużego znaczenia. Powinno mieć przyzwoite przyspieszenie, gdyż jest to przydatne w mieście, kiedy trzeba wykonać szybko jakiś manewr. Ale ja nie lubię się ścigać. Tak samo nie lubię samochodów luksusowych. Nie podoba mi się, kiedy auto jest wyładowane gadżetami. Samochód to przede wszystkim środek transportu. 

 

Pana pierwszy samochód?

**
Prawo jazdy zrobiłem w 1978 roku, a moim pierwszym samochodem był "maluch". Wtedy nie było łatwo go kupić, a jeśli były dostępne to kosztowały bardzo dużo. Ja swój kupiłem od inwalidy i zanim zacząłem nim jeździć, musiałem zdemontować urządzenia dla osób niepełnosprawnych. Pamiętam, zwłaszcza w zimę "stulecia" sprawdzał się bardzo dobrze. Podnosiłem go z jednej strony na specjalnie zrobionej przeze mnie gumie, którą zakładałem na ramię i przenosiłem. Inne samochody miały problem z przejechaniem, a mój "maluch" radził sobie doskonale.

A co Pana najbardziej irytuje na polskich drogach?

**
Jest kilka takich rzeczy. Wydaje mi się, że kultura polskich kierowców ulega stopniowej poprawie. Nie jest już tak, jak było kiedyś. Wydaje się, że wraz z wejściem do Europy zmieniła się mentalność użytkowników polskich dróg. Cały czas nie brakuje ludzi bez wyobraźni, bez kultury, ale jest ich coraz mniej. Bardzo zły jest stan techniczny polskich "autostrad". To jest wręcz skandaliczne, jak duża dzieli nas przestrzeń w tej kwestii od choćby takiej Słowacji. No i oczywiście czasami wręcz absurdalne przepisy. Ograniczenia prędkości, które sprawiają, że drogi stają się mniej bezpieczne i tworzą się korki. Np. przepis, że dwóch rowerzystów może jechać obok siebie. Przecież to może doprowadzić do groźnego wypadku. Wydaje mi się, że powinno się zebrać grono specjalistów i poddać analizie kodeks drogowy. Niektóre przepisy powinno się zmienić.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty