Romeo na cztery ręce

W Porto Cervo, na Wybrzeżu Szmaragdowym na Sardynii pokazano Alfę Romeo z napędem na cztery koła. Firmy samochodowe na swoje światowe premiery wybierają najładniejsze miejsca na świcie z nadzieją, że ich samochody będą przez to ładniejsze.

Pokój hotelowy w Porto Cervo kosztuje blisko tysiąc euro (ze śniadaniem). Tu płaci się za miejsce, za opakowanie. W pobliżu swoją rezydencję posiada Jerzy Sterak, widywany jest tu także Jan Kulczyk. Jak się ktoś tu pokaże, to od razu widać, że go stać.

Alfa Romeo jest od dawna uważana za jeden z najładniejszych samochodów świata. Z napędem na cztery koła ma zapewnić komfort jazdy po każdej drodze. To ma być taka multistrada, czyli auto na wszelkie drogi i na każdy styl jazdy. Napęd na cztery koła jest stały, ale w zależności od drogi zmienia się rozkład napędu, przy silnych przyspieszeniach główne obciążenie przenosi się na tylną oś. Taką Alfą jeździ się bardzo pewnie. Model Sportwagon jest podniesiony o 6,5 cm. Auto kosztuje na zachodzie ok. 30 - 40 tys. euro, w Polsce cena wyniesie przypuszczalnie sto trzydzieści tysięcy złotych.

Napęd 4x4 założono w starym, sześcioletnim już modelu 156. Nie wydaje się, aby była to atrakcyjna propozycja, w dodatku za te pieniądze. Alfa się zestarzała. Wygląda wszakże na to, że napęd 4x4 jest przymiarką do większej strategii. Alfa Romeo zamierza wejść na rynki amerykańskie i próbuje różnych rozwiązań. Za dwa lata ukaże się nowy model 156, który, oklejony dla niepoznaki, jeździ już na próbach.

System napędu na cztery koła stosowany będzie na pewno w nowych modelach i teraz zrobiono próbę, jak to się sprawdzi. Świat poza tym lubi Alfę. Na wystawę z okazji 50-cio lecia modelu Giulietta przybyło 100 tys. widzów. Alfa w Polsce coraz lepiej sprzedaje się również na rynku wtórnym.