Roboty korkują przejazd w Koszalinie. Kierowcy mają dość [wideo]

- Z jednej strony cieszy fakt, że w mieście są prowadzone remonty dróg, ale dlaczego jest to robione bez głowy? - zastanawia się nasz Czytelnik, który wczoraj rano utknął w korku na ul. Armii Krajowej. To tam jakiś czas temu zniszczona nawierzchnia została sfrezowana i wczoraj drogowcy prowadzili w tym miejscu prace.

- Patrząc od strony dworca zamknięty został skrajny prawy pas. W efekcie zrobiło się wąskie gardło, a korek, w którym tkwili kierowcy, a ja razem z nimi, sięgał aż Krakusa i Wandy. To chore, żeby w godzinach szczytu prowadzić prace, skoro można je robić wieczorem, gdy jest mniejsze natężenie ruchu. Zwłaszcza, że w innym miejscu, przy budowie ringu, wykonawca pokazał, że można pracować przy budowie drogi wieczorem. Sam widziałem, jak przez kilka wieczorów, przy specjalnym oświetleniu, prowadzono tam prace.

ZDM zdołał znaleźć w tegorocznym budżecie zaoszczędzone 250 tys. złotych. Te pieniądze zostały przeznaczone na nowe fragmenty nawierzchni w kilku miejscach - m. in. na wspomnianej ul. Armii Krajowej, ale też na Bohaterów Warszawy, Zwycięstwa (na Rokosowie koło Lidla i koło Centrum Biznesu - Saturna). W planach jest też przewidziana naprawa fragmentu asfaltu na ul. Szczecińskiej.

Wykonawcą zleceń jest firma Colas. Dlaczego nie robi ich wieczorami? - Bo wieczorami temperatury znacznie spadają i warunki są już nieodpowiednie - mówi Robert Grabowski, rzecznik ratusza. - Natomiast nie można było w ogóle wcześniej zabrać się za te prace, bo dopiero teraz zostały znalezione oszczędności.

Tłumaczenie to jednak jest mało przekonywujące. Inny wykonawca, czyli firma Strabag, która buduje w Koszalinie pierścień drogowy, może pracować wieczorami. A do tego ul. Armii Krajowej została sfrezowana mniej więcej tydzień temu - wtedy pogoda jak najbardziej sprzyjała drogowcom i temperatury były korzystne.
(mas)