Renault–Nissan sprzedał już 200 tysięcy aut elektrycznych

200 tysięcy elektrycznych samochodów, przejechało już 4 miliony kilometrów. Oznacza to, że auta te okrążyły kulę ziemską ponad 100 tysięcy razy. Gdyby były to samochody posiadające silniki benzynowe na przejechanie takiego dystansu, jak szacują producenci, potrzeba by było 200 milionów litrów paliwa, co jest równoważne ilości potrzebnej do wypełnienia osiemdziesięciu, pełnowymiarowych basenów olimpijskich.

Liczby te robią wrażenie. Podobnie zresztą jak i te dotyczące kosztów korzystania z elektrycznych aut. Przejechanie 100 km takim samochodem to kwota nie większa niż … 10 zł. Niestety po przejechaniu maksymalnie 200 km samochód musi się naładować. A już liczby dotyczące czasu ładowania się auta nie są tak kolorowe. Nissan Leaf potrzebuje nawet 12 godzin ładowania aby móc znów ruszyć nim w drogę.

Mimo to właśnie Nissan Leaf jest najlepiej sprzedającym się samochodem elektrycznym. Był on również debiutantem na rynku. Pierwszy jego model zjechał z taśmy produkcyjnej przed czterema laty. Do dziś zyskał sobie sympatię rzesz kierowców na całym świecie. Największą popularnością samochód cieszy się w Stanach Zjednoczonych, gdzie od momentu jego pojawienia się, sprzedano już około 67 tysięcy aut.

W Europie największą popularnością, w ostatnich miesiącach, cieszy się model ZOE, marki Renault. Koncern posiada cztery elektryczne modele aut. Oprócz ZOE to także Kangoo Z.E., Twizy i Fluence sedan Z.E. Dzięki tym wszystkim samochodom marka Renault zdobyła 31% udziałów w rynku europejskim, tym samym zajmując fotel lidera w sprzedaży elektrycznych samochodów na Starym Kontynencie.