Renault Talisman Grandtour. Grandtour znaczy duży

Kiedyś duży kufer był największą wartością samochodu z nadwoziem kombi. Dzisiaj jest nieco inaczej, bo tego typu auta zmieniły się nie do poznania. Firmy zaczęły przykładać wagę do ich wyglądu i zadbały, by były one równie atrakcyjne dla oka co wersje sedan czy kombi. Nikt już nie mówi, że to limuzyna z plecakiem, „kombiaki” ujmują smukłością, dynamiczną linią świetnymi proporcjami nadwozia. I w ten nowy schemat Talisman Grandtour wpisuje się znakomicie.

Nie da się jednak ukryć, że pojemność bagażnika wciąż bardzo się liczy, bo kombi dla samego wyglądu kupowane są rzadko. Pod tym względem Talisman nie wypada już tak świetnie, ale plasuje się w czołówce. Kufer pomieści z pewnością to wszystko, co musi zabrać ze sobą na weekend czy urlop 3-4 osobowa rodzina, a także to wszystko, co musi mieć ze sobą zapracowany menedżer w służbowym samochodzie. Tyle o tym, co inżynierowie Renault przygotowali dla nabywców Talismana Grandtour za oparciem tylnej kanapy. Co z całą resztą ?

To wypisz wymaluj Talisman w wersji sedan. Te same kształty, ta sama elegancja, ten sam wysoki poziom wykończenia i to samo wyposażenie. Pięciodrzwiowy Grandtour pod żadnym względem nie odstaje od wersji czterodrzwiowej, ani w żaden sposób jej nie przewyższa. Auto ma dobre proporcje, masywny, budzący zaufanie przód z mocno rozbudowanym wlotem powietrza i wąskimi reflektorami, dynamiczną linię boczną i duże koła ciasno „opasane” lekko wyoblonymi nadkolami. Nie zabrakło też firmowej wizytówki z najnowszych modeli Renault – charakterystycznych przetłoczeń ponad progami. Renault nie siliło się na stylistyczną awangardę, przygotowało samochód stosunkowo prosty, z własnym, miłym dla oka stylem.

Starannie wykończone i pełne miłych w dotyku materiałów wnętrze również robi jak najlepsze wrażenie. Przedział pasażerski jest przytulny dzięki wysokiej jakości obiciom tapicerskim i dobremu wyciszeniu. Podobać mogą się szerokie, wygodne fotele. Szkoda, że za pierwszym rzędem siedzeń pożałowano wolnej przestrzeni. Dyrektorom i prezesom z pewnością się to nie spodoba. W rodzinnych zastosowaniach ta lekka ciasnota może nie mieć większego znaczenia. Ze skromnością i prostotą deski rozdzielczej chyba trochę przesadzono. W aucie tej klasy powinno to wyglądać nieco inaczej. Duży wyświetlacz w formie tabletu, pełniący rolę centrum zarządzania funkcjami samochodu też nie porywa. Forma płyty z zaledwie dwoma pokrętłami trochę razi we flagowym bądź co bądź modelu francuskiego koncernu. Sytuacja zmienia się na lepsze, gdy wyświetlacz rozbłyśnie i pokaże co trzeba w wysokiej rozdzielczości i bogatej kolorystyce. To akurat może się podobać. To właśnie na ekranie tego wyświetlacza można obsługiwać między innymi system Multi-Sense, dający możliwość dostosowania niektórych parametrów samochodu do stylu jazdy kierowcy i jego preferencji. Do dyspozycji jest 5 różnych trybów – Normal, Sport, Comfort, Eco i Perso. W czterech pierwszych to system zmienia ustawienie wspomagania układu kierowniczego, skrzyni biegów, przepustnicy, zawieszeń i funkcji związanych z komfortem. W ostatnim sam prowadzący decyduje, jak powinny być zaprogramowane poszczególne funkcje.

[page_break]

Prowadzenie samochodu nie budzi zastrzeżeń. Jest przyjemne i łatwe, sprawia po prostu przyjemność. Wrażenia z jazdy są identyczne jak w sedanie, Grandtour jest równie komfortowy co jego czterodrzwiowy odpowiednik. Co do silników to powiedzmy od razu, że tylko jeden, 200-konny benzynowiec jest urodzonym sprinterem (0-100 km/h w 7,9 s), a cała reszta gwarantuje przyśpieszenia do „setki” w czasie 9,6-12,2 s. Mieliśmy okazję na dłuższej trasie sprawdzić możliwości podstawowego silnika benzynowego o mocy 150 KM. To jednostka pracująca cicho i spokojnie, którą można szybko polubić. Nie rwie się jednak do szaleństw, jak dla Talismana Grandtour to takie silnikowe „optimum”, dobrze sprawdzające się w codziennej eksploatacji. Zwłaszcza w zestawieniu z płynnie działającą, zautomatyzowaną, dwusprzęgłową skrzynią biegów EDC. W przypadku 150-konnego silnika benzynowego nie ma dla niej manualnej alternatywy. Konkurencja ma zwykłe skrzynie manualne przy silnikach podobnej mocy i jest dzięki temu sporo tańsza. To jasne, że „automat” zapewnia dużo wyższy komfort użytkowania, ale nie każdy chce go mieć. Możliwość wyboru to dobra rzecz.

Filtr cząstek stałych. Wycinać czy nie?[/b][/b]

Talisman Grandtour może pochwalić się bogatym spisem wyposażenia, w których dwie najważniejsze wisienki na torcie to system Multi Sense oraz układ czterech kół skrętnych 4Control. Oprócz tego znajdziemy w nim również 6 poduszek powietrznych, reflektory diodowe LED Pure Vision, automatyczne światła drogowe, system kontroli pasa ruchu, system rozpoznawania znaków drogowych, aktywny tempomat, wyświetlacz Head-Up, system kontroli bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu, dwustrefową klimatyzację automatyczną, skórzaną tapicerkę, inteligentny kluczyk, elektrycznie i bezdotykowo otwierana pokrywa bagażnika (ruch nogą), system wspomagania parkowania przodem i tyłem, regulowane elektrycznie fotele przednie z funkcją podgrzewania, masażu i wentylacji, system multimedialny R-Link z wyświetlaczem o przekątnej 8,7 cala, system nagłośnienia Bose oraz nawigację satelitarną.

Talisman Grandtour to samochód zaprojektowany i wykonany poprawnie, ze sporą dozą estetycznego polotu i dbałością o jakość wykonania. Pod tym względem może mierzyć się z konkurencją w klasie średniej jak równy z równym. Ale nie ma przy tym jakiegoś istotnego atutu, który przekonałby nabywców do francuskiego średniaka. Taką kartą mógłby być system czterech kół skrętnych 4-Control, zapewniający wyjątkową zwrotność i znacząco poprawiający stabilność prowadzenia. Konkurencja nie ma takiego układu. Ale seryjnie oferowany jest tylko w najwyższej wersji wyposażeniowej Initiale Paris, a w pakiecie trzeba za niego zapłacić 7500 zł.

Wybrane dane techniczne**Renault Talismana Grandtour konkurentów:**