Rekord polskiego Fiata

Marek Ponikowski
Rekordowy samochód znajduje się obecnie w zbiorach warszawskiego Muzeum Motoryzacji Fot: FSO
Rekordowy samochód znajduje się obecnie w zbiorach warszawskiego Muzeum Motoryzacji Fot: FSO
Motoryzacyjny wyczyn z czasów gierkowskiej "propagandy sukcesu" - przypomina Marek Ponikowski

Rok 1973 zaczął się od mocnego uderzenia: 5 stycznia I sekretarz KC PZPR Edward Gierek został z okazji 60. urodzin

Rekordowy samochód znajduje się obecnie w zbiorach warszawskiego Muzeum Motoryzacji Fot: FSO
Rekordowy samochód znajduje się obecnie w zbiorach warszawskiego Muzeum Motoryzacji Fot: FSO

odznaczony przez radzieckich towarzyszy Orderem Lenina. Zanim Polacy zdążyli ochłonąć, wydarzyła się następna sensacja. Aktyw młodzieżowy w obecności Gierka, premiera Jaroszewicza i przewodniczącego Rady Państwa Jabłońskiego postanowił powołać Federację Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej. Potem było jeszcze ciekawiej. W kwietniu w Nowej Hucie odsłonięto pomnik Lenina, a w maju odwiedził Polskę sam Leonid Breżniew. W sierpniu premier Jaroszewicz spotkał się z górnikami kopalni Halemba, którzy ustanowili rekord wydobycia węgla, a we wrześniu towarzysze Gierek i Jaroszewicz uczestniczyli w centralnych dożynkach w Białymstoku. W grudniu z okazji Barbórki I sekretarz wręczył odznaczenia zasłużonym górnikom.

Ze spraw mniejszej wagi warto wymienić awans polskich piłkarzy do finału mistrzostw świata, które w roku następnym miały się odbyć w RFN. Trzeba też wspomnieć, że w marcu 1973 roku na Żeraniu zakończyła się produkcja samochodu Warszawa, a w czerwcu w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej zmontowano z włoskich części pierwszego licencyjnego Polskiego Fiata 126p. Produkcja seryjna ruszyła - jakżeby inaczej - 22 lipca tegoż roku.

Czerwiec 1973 roku zapisał się w historii polskiej motoryzacji jeszcze jednym wydarzeniem: na autostradzie pod Wrocławiem Polski Fiat 125p z warszawskiej FSO ustanowił trzy światowe rekordy prędkości - na dystansach 25 tys. km, 25 tys. mil i 50 tys. km. Dzięki relacjom na żywo miliony telewidzów śledziło przebieg próby w TVP. Rola tego medium w całym przedsięwzięciu nie ograniczała się tylko do transmisji. Znany prezenter i dziennikarz telewizyjny Eugeniusz Pach, prywatnie

Ostatnie minuty przed startem. Przy samochodzie - red. Eugeniusz Pach, obok Sobiesław Zasada Fot: FSO
Ostatnie minuty przed startem. Przy samochodzie - red. Eugeniusz Pach, obok Sobiesław Zasada Fot: FSO

miłośnik sportu samochodowego, doświadczony rajdowiec (w latach 60. jeździł m.in. jako pilot Sobiesława Zasady), przekonał ówczesnego prezesa Radiokomitetu Macieja Szczepańskiego do objęcia przez TVP roli współorganizatora. Próbę bicia rekordu wymyślili Pach z Zasadą.

Początkowo plany dotyczyły tylko dystansu 25 tys. km. W tabeli rekordów (kat. A, gr. I, kl. 6 w klasyfikacji FIA) figurowała Simca Aronde, która w 1952 roku  na torze Monthléry pokonała ten dystans ze średnią prędkością 117, 609 km/godz. Zasada, kierowca wyjątkowo doświadczony, zauważył, że w tej właśnie kategorii, dopuszczającej dość znaczne modyfikacje samochodu, Polski Fiat 125p powinien dać sobie radę. Na początku 1973 roku przedsięwzięcie zaczęło nabierać realnych kształtów. Inicjatorzy zyskali poparcie Pol-Motu, firmy eksportującej polskie samochody, a także Stomilu z Dębicy, który chciał podczas próby bicia rekordu zademonstrować swoje nowe opony 175-SR-13 z opasaniem radialnym i bieżnikiem D-90. Telewizja zachęciła do współpracy wojsko i milicję oraz drogowców, którzy na czas próby wyłączyli z ruchu przeszło 30-kilometrowy odcinek jednej z jezdni poniemieckiej autostrady pod Wrocławiem. Na drugą połowę czerwca 1973 roku wykupiono licencję FIA, co w razie powodzenia gwarantowało wpisanie wyniku na oficjalną listę tej organizacji. Najmniej zainteresowany próbą był… producent Polskich Fiatów 125p. Ostatecznie jednak FSO udostępniła organizatorom dwa fabrycznie nowe samochody, z których jeden miał podczas przygotowań pełnić rolę dublera.

Przed startem rozebrano i starannie sprawdzono silniki, polerując przy okazji przewody dolotowe.  Osprzęt elektryczny został zdublowany, zastosowano świece Championa, oleje Shella, wkłady reflektorów Cibie, okładziny cierne Textara, amortyzatory

Certyfikat FIA potwierdzający wynik Polskiego Fiata na dystansie 25 tys. km. Ten rekord, jak i dwa pozostałe, został pobity w 1982 roku przez Alfę Romeo
Certyfikat FIA potwierdzający wynik Polskiego Fiata na dystansie 25 tys.
km. Ten rekord, jak i dwa pozostałe, został pobity w 1982 roku przez Alfę
Romeo Alfasud Sprint Fot: FSO

Bilsteina itp. Specjalne zbiorniki paliwa z wlewem w bagażniku miały pojemność 70 litrów (zamiast 45). Pompę paliwową asekurowała druga, elektryczna. Najważniejszą modyfikacją było zastosowanie pięciobiegowej skrzyni przekładniowej w miejsce seryjnej, czterobiegowej. Zgodnie z przepisami FIA, w kabinie zainstalowano ochronną klatkę. Zorganizowano łączność radiową i czuwające na zmianę ekipy mechaników. W zespole kierowców, oprócz Zasady, znaleźli się: Andrzej Aromiński, Jerzy Dobrzański, Andrzej Jaroszewicz (syn ówczesnego premiera), Robert Mucha, Ryszard Nowicki i Marek Varisella.

15 czerwca na trasę wyruszył Zasada. Kierowcy zmieniali się co cztery godziny, utrzymując stałą prędkość 140-150 km/godz. Po przejechaniu około 6500 km nastąpiła pierwsza i, jak się potem okazało, jedyna poważna awaria: wskutek niewłaściwej regulacji gaźnika w jednym z tłoków wypaliła się dziura. Naprawa trwała półtorej godziny. Wczesnym rankiem 23 czerwca samochód pokonał ostatni, 25-tysięczny kilometr. Czas: 181 godzin, 3 minuty i 3 sekundy, średnia 138,080 km/h. Jest nowy rekord!

Ale licencja FIA wygasa dopiero o północy 30 czerwca. Z wyliczeń czasu wynika, że można atakować kolejny rekord Simki Aronde, na dystansie 50 tys. km, a "po drodze" także rekord na 25 tys. mil, należący od 1962 roku  do Forda Cortiny. Do "siedmiu wspaniałych" dołącza jeszcze jeden znany rajdowiec, Franciszek Postawka. W tym składzie kończą próbę 30 czerwca o 18.20. Na konto Polskiego Fiata 125p można zapisać dwa kolejne rekordy międzynarodowe: 25 tys. mil z przeciętną 138,136 km/godz. i 50 tys. km ze średnią 138,270 km/godz. Tłumy biją brawo, strzelają korki butelek szampana, ekipa jest szczęśliwa…

Mało kto pamięta, że nieco wcześniej, w lutym 1973 roku, do bicia rekordów prędkości przystąpiła na włoskim torze Monza ekipa Forda. W czterech kategoriach - z powodzeniem. W piątej  (kat. A, gr. I, kl. 6) Ford Escort GT ustanowił rekordy w jeździe 24-godzinnej oraz na dystansach pięciu i dziesięciu tysięcy mil. Atak na kolejne rekordy - 25 i 50 tys. km, uniemożliwiła awaria silnika. Do tego momentu prędkości osiągane przez Escorta były o mniej więcej 30 km/godz. wyższe od tych, jakie uzyskiwali potem kierowcy prowadzący Polskiego Fiata 125p. Ale samochód z FSO dojechał do mety, a Ford - nie…

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty