
Od wejścia Polski do Unii Europejskiej na krajowym rynku motoryzacyjnym rozwinął się reeksport samochodów osobowych. Najpierw auto jest rejestrowane w Polsce, a potem wywożone i sprzedawane za granicą. Niektórzy dilerzy dzięki reeksportowi osiągają lepsze wyniki sprzedażowe, dla całości branży są to jednak niekorzystne praktyki, które fałszują faktyczny obraz rynku.
Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że w Polsce do listopada zarejestrowano 315 tys. pojazdów osobowych. Sprzedawcy i dilerzy samochodowi zarejestrowali na własne konto ponad 40,7 tys. nowych aut osobowych, co oznacza to, że rynek rośnie w tempie 3.5%, a nie deklarowanych 6,3%.
Reeksport wynika m.in. z dużego zróżnicowania cen tych samych modeli samochodów w różnych krajach Europy. Nabywcy, np. z Niemiec, opłaca się kupić nowy samochód od polskiego dilera, gdzie jego cena jest dla niego dość niska. Takie auto może później łatwo odsprzedać na rynku naszego zachodniego sąsiada – jego cena nawet z marżą będzie znacznie bardziej atrakcyjna niż u lokalnego dilera.