Są dwie szkoły naprawy aut. Jedni preferują wymianę uszkodzonego lub zużytego elementu na nowy nawet, jeśli wiąże się to z dużym kosztem. Inni zaś chcąc zaoszczędzić, decydują się na naprawę lub regenerację. Kto ma rację? Która szkoła jest lepsza? Prawda jest taka, że… jedna i druga, choć są pewne wyjątki, ustępstwa oraz zasady, których należy się trzymać.
Wymiana podzespołów jest oczywiście najlepsza, ale wiąże się z dużymi kosztami, które w wielu przypadkach są bezsensowne. Gdy element jest lekko zużyty lub uszkodzony, istnieje duża szansa na jego naprawę, co z kolei przełoży się na spore oszczędności bez straty na jakości. Wiele elementów auta możemy bez problemu poddać regeneracji wydając na to 20-30 procent kwoty, którą należałoby przeznaczyć na wymianę. Niekiedy naprawa nie jest możliwa, innym razem nawet nie zalecana, ale warto próbować. Czy to zła praktyka?
Nie, pod warunkiem, że regeneracja zostanie przeprowadzona przez doświadczonego fachowca. W wielu przypadkach możemy liczyć na długą i bezproblemową eksploatację odnowionego elementu. W innych jesteśmy uprzedzani o tym, że jest to zabieg tymczasowy i za jakiś czas problem powróci, ale wtedy to klient decyduje, czy taka naprawa mu pasuje. Należy jednak pamiętać, że nieumiejętna usługa może doprowadzić do wielu innych problemów. Co więcej, regenerując elementy odpowiedzialne za bezpieczeństwo, należy szczególnie uważać i powierzać operację komuś, kto ma o tym pojęcie.