Ranking szkół nauki jazdy na Śląsku

Oto ściąga dla wszystkich, którzy na letnie wakacje chcieliby wyruszyć samochodem, a nie mają jeszcze prawa jazdy. Kluczem do sukcesu jest zdanie egzaminu już w pierwszym podejściu. Gdzie jednak znaleźć szkołę, która cię najlepiej do tego przygotuje?

Specjalnie dla Was, Dziennik Zachodni wydobył z Wojewódzkich Ośrodów Ruchu Drogowego w Katowicach, Bytomiu, Dąbrowie Górniczej, Tychach, Rybniku i Jastrzębiu informacje o tym, jak radzą sobie na egzaminach absolwenci różnych ośrodków kształcenia kierowców. W sumie część teoretyczną przechodzi 80 procent z nich, ale już egzamin praktyczny zdaje tylko co trzeci podchodzący do niego kandydat.

Najlepiej radzą sobie z tym podopieczni prowadzonego przez Henryka Grzesło ośrodka w Polance Wielkiej obok Oświęcimia. Ponad połowa przeszkolonych tam kursantów bez problemu poradziła sobie zarówno z częścią teoretyczną, jak też z jazdą na ulicach Tychów. Właściciel ośrodka dopiero od nas dowiedział się, że wyprzedził konkurencyjne szkoły z Katowic, Rybnika, czy Bytomia (tam skuteczność nie przekroczyła 50 procent). Jak tłumaczy tajemnicą jego sukcesu jest cierpliwość i konsekwencja.

- Nie krzyczymy na kursantów. Po ludzku wskazujemy im gdzie zrobili błąd - mówi pan Henryk. Podkreśla też jednak, że jego podopieczni nie idą na egzamin w ciemno.

- Ponad połowę godzin przeznaczonych na jazdę spędzamy w Tychach, a więc mieście gdzie później kursanci zdają egzaminy praktyczne - przyznaje Henryk Grzesło.

**CZYTAJ TAKŻE

**

Rozmowa z Januszem Kuwakiem zastępcą dyrektora WORD-u w Katowicach

Co sprawia kursantom więcej problemów podczas egzaminu? Plac manewrowy, czy jazda w mieście?
W obu przypadkach odpada mniej więcej podobna ilość zdających. O ile oblanie jazdy w mieście mogę usprawiedliwić, to nie zaliczenie placu manewrowego jest moim zdaniem powodem do wstydu. Przecież tam sprawdzamy podstawowe umiejętności.

Z czego to wynika?
To wina zarówno kiepskiego szkolenia, jak i negatywnego nastawienia wielu kursantów. Są przekonani, że i tak się nie uda, więc przychodzą zestresowani i faktycznie oblewają.

Jakie błędy najczęściej popełniają w trakcie jazdy po mieście?
Ignorują zieloną strzałkę i sygnalizację świetlną, nie udzielają pierwszeństwa pieszym, wjeżdżają pod prąd w drogi jednokierunkowe, a nawet mylą się przy obsłudze urządzeń w samochodzie.

Jak zwiększyć swoje szanse na zdanie egzaminu?

Wykupić dodatkowe lekcje. To i tak się bardziej opłaci aniżeli tracić czas, pieniądze i nerwy na kolejne powtarzanie egzaminu.

Ranking skuteczności nauki jazdy na Śląsku i w Zagłębiu:

WORD Bytom

OSK Maxel Krzysztof Warzycha (Bytom) - 48,5 proc. zdawalności kursantów
Szkoła jazdy Aleksander Czierpka (Bytom) - 42 proc.
OSK Proteko (Tarnowskie Góry) - 40,6 proc.
Szkoła jazdy Aleksander Czierpka (Tarnowskie Góry) - 38,8 proc.
OSK Arkadiusz Kwiatkowski (Piekary Śl.) - 38,6 proc.

WORD Dąbrowa Górnicza

OSK Golden Lion Nauka jazdy (Dąbrowa G.) - 41 proc.
OSK Zebra Adrian Szostak (Dąbrowa G.) - 38,9 proc.
Astra Grzegorz Ciszewski (Dąbrowa G.) - 38,2 proc.
Michał Rożnowski (Sosnowiec) - 37 proc.
OSK Sammar (Będzin) - 36,3 proc.

WORD Jastrzębie

OSK Bezstresowa nauka jazdy (Racibórz) - 46,4 proc.
Przemysław Sitek (Mszana) - 45,8 proc.
Krzysztof Gajda (Mszana) - 45,5 proc.
OSK Filipowski (Mszana) - 40,5 proc.
OSK Jazda Marcin Orlik (Jastrzębie Zdrój) - 39,1 proc.

WORD Katowice

OSK Antoni Kliś (Katowice) - 39,4 proc.
M. Dobrowolski, M. Wyszyński (Katowice) - 39,1 proc.
OSK Euro Klaudiusz Kubeczko (Katowice) - 39 proc.
OSK Start Małgorzata Kuras - Bosowska (Katowice) - 38,2 proc.
OSK Silesia Piotr Doniec (Katowice) - 37,5 proc.

WORD Rybnik

OSK K2 Bożena Sawicka (Rybnik) - 49,4 proc. zdawalności
Auto Szkoła Prymus (Sośnicowice) - 43,1 proc.
Andrzej i syn s.c. (Rybnik) - 41,4 proc.
OSK Kędzior (Knurów) - 40, 9 proc.
OSK Lisowski (Rybnik) - 39,9 proc.

WORD Tychy

Henryk Grzesło (Polanka Wielka) - 56,9 proc.
OSK Jacek (Tychy) - 41,1 proc.
OSK Jerzy Krzysztofiak (Pszczyna) - 40,5 proc.
Chrzanowscy s.c. (Tychy) - 39,7 proc.
OSK Dariusz Sacha (Wola Lipowa) - 38,5 proc.

Źródło: Dziennik Zachodni