Ranking komunikacji Dziennika Zachodniego. Start: stolica na 6, my na 1

Michał Wroński
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Porównujemy komunikacji miejską w 6 wielkich metropoliach naszego kraju. Sprawdzamy, gdzie warto zostawić auto i ruszyć autobusem lub rowerem
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

Dziś rozpoczyna się Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. Jak zwykle przy tej okazji kierowcy będą namawiani, by pozostawili swe samochody w garażu i przesiedli się do autobusu lub tramwaju. Niby dlaczego mieliby to robić? Organizacje odpowiedzialne za komunikację miejską od lat powtarzają w kółko ten sam slogan o korzyściach, jakie z takiej przesiadki odniesienie środowisko naturalne. A jakie korzyści odniesie sam kierowca? Nie jest bynajmniej pytanie retoryczne.

Przesiadka do komunikacji publicznej nie musi być jedynie ideologicznym gestem. Aby tak się stało oferta transportu publicznego powinna być jednak odpowiednio atrakcyjna. A jaka jest u nas? Postanowiliśmy rozebrać system transportu publicznego w aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej na "czynniki pierwsze" porównując je z analogicznymi elementami w innych dużych metropoliach Polski: Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Wrocławiu i Poznaniu. Sprawdzimy zatem istnienie systemów park & ride, wspólnego biletu na różne rodzaje transportu, taryfę biletową, stan taboru, systemy inteligentnego sterowania ruchem oraz wypożyczalnie rowerów miejskich.
W każdej z analizowanych kategorii przyznawać będziemy od 0 do 3 punktów. Od dziś do czwartku będziemy prezentować kolejne wyniki tych porównań, zaś w piątek podsumujemy nasz raport.

Kto wygra? Na poczatku rywalizacji nasza aglomeracja odnotowała falstart. Po dwóch dyscyplinach (park&ride, wypożyczalnie rowerów) prowadzi  Warszawa - 6 pkt.,  Wrocław i Kraków - 5,  Poznań - 3,  Trójmiasto - 2,  "  Nasza aglomeracja- 1.

Skoro kierowcy mają przesiąść się ze swoich samochodów do  autobusów bądź tramwajów, to zapytajmy od razu: a gdzie mieliby to zrobić?

Stolica jest liderem. Kraków i Wrocław też coś robią
W Warszawie taką przesiadkę umożliwia kierowcom sieć 12 parkingów w pobliżu przystanków komunikacji miejskiej (bo przecież chodzi o to, by nie tracić czasu na  przesiadce) i oferujących w sumie ok. 4000 miejsc parkingowych. Z opłaty za postój zwalnia posiadanie ważnego i skasowanego biletu komunikacji miejskiej (w formie papierowej  krótko- i długookresowego, biletu seniora, albo Warszawskiej Karty Miejskiej). Jak na polskie realia stolica jest zatem zdecydowanym liderem pod względem rozwoju systemu "parkuj i jedź" i dlatego w naszym zestawieniu przyznajemy jej 3 punkty.

Podobne rozwiązania funkcjonują już także w Krakowie i Wrocławiu. W grodzie pod Wawelem system zaczął działać 2 lata temu i dziś oferuje kierowcom dwa parkingi z ok. 250 miejscami. W stolicy Dolnego Śląska kierowca może zostawić swój samochód przy stadionie miejskim, przy ul. Ślężnej, na wysokości Wzgórza Andersa, przy  dworcu kolejowym na  Psim Polu i pętli tramwajowej przy ul. Grabiszyńskiej. Jeśli wierzyć doniesieniom wrocławskich dziennikarzy, system nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem kierowców. Podobno lokalizacje parkingów nie są najlepsze. Mimo wszystko zarówno Kraków, jak też Wrocław otrzymują w naszym rankingu 2 punkty.

Nasz honor ratują Tychy. Inni tylko obiecują
O takim wyniku aglomeracja śląsko-zagłębiowska może tylko pomarzyć. Nasz honor ratują Tychy, które właśnie kończą budowę dwóch parkingów (każdy na ok. 350 samochodów), mających pełnić rolę centrów przesiadkowych.

- Jeden parking będzie się znajdować obok przystanku kolejowego Tychy Lodowisko, a drugi obok dworca PKP. Oba mają być gotowe do końca tego roku. Kierowcy, którzy będą przesiadać się do pociągu, skorzystają z tych parkingów za darmo - zapowiada Ewa Grudniok, rzeczniczka tyskiego Urzędu Miejskiego.

W innych miastach regionu system "park & ride" istnieje wyłącznie w obietnicach lokalnych polityków. W Katowicach od  dawna mówi się o konieczności budowy centrów przesiadkowych na przykłąd w Zawodziu, Brynowie czy na pętli Słonecznej, ale wciąż nie wiadomo, kiedy taki projekt doczeka się realizacji.

- Obecnie został "zamrożony" ze względów finansowych - przyznaje Dariusz Czapla z biura prasowego katowickiego magistratu.
Jak widać kierowca, który chciałby u nas serio potraktować propozycję przesiadki z samochodu do komunikacji miejskiej, niespecjalnie ma możliwość, by ją urzeczywistnić. Jakość systemu "park& ride" oceniamy u nas zaledwie na 1 punkt.

Tyle samo dostaje od nas Trójmiasto (kierowcy mogą przesiąść się na tramwaj w jednym punkcie Gdańska i na SKM w  Gdyni Redłowie). Stawkę zamyka u nas Poznań, który znajduje się tam, gdzie większość naszych miast, czyli... na  etapie notorycznych opowieści.

Nie dla nas miejski rower
No dobrze, skoro niespecjalnie można przesiąść się z samochodu do komunikacji miejskiej, to może postawić na rower? W sezonie letnim nie jest to zły pomysł, pod warunkiem, że w  mieście działają wypożyczalnie miejskich rowerów. Tak jest w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu (im przyznajemy po 3 punkty).

W Trójmieście z miejskiego roweru można skorzystać tylko w Sopocie (1 pkt), u nas trudno mówić o jakimkolwiek systemie (choć GZM obiecuje miejski rower od kilku lat), więc nie przyznajemy ani jednego punktu.

                                                                                             Źródło: Dziennik Zachodni

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty