Cała sprawa dotyczy 102 radarów Iskra-1, które znalazły się w radiowozach marki Alfa Romeo, zakupionych na przełomie 2010 i 2011 roku. Dostawca radarów dla policji nie zakupił ich bowiem u oficjalnego dystrybutora, lecz od dostawcy z Ukrainy. Urządzenia te różnią się m.in. numerami fabrycznymi.
Co więcej, rosyjski producent Iskier-1, firma Simicon, poinformował, iż wyłącznie urządzenia wyprodukowane specjalnie na polski rynek spełniają wymogi polskich norm. Tymczasem radary te wytwarzane są na potrzeby około 10 państw - w różnych wersjach i specyfikacjach.
Legalizacja urządzeń tego typu odbywa się w dwóch etapach. Najpierw następuje tzw. "zatwierdzenie typu". Główny Urząd Miar, sprawdzając radar w różnych warunkach upewnia się, iż spełnia on ustawowe wymogi. Dopiero później następuje legalizacja każdego z urządzeń osobno. Ta czynność trwa już krócej. Wówczas sprawdza się jedynie, czy radar działa poprawnie.
Sprowadzając do Polski 102 urządzenia z Ukrainy, polski dostawca nie dopełnił procedur, od razu przystępując do drugiego etapu legalizacji zakładając, że to takie same urządzenia, jak egzemplarze zakupione wcześniej od polskiego dystrybutora. Właśnie takie postępowanie dostawcy zakwestionował biegły sądowy, a sędzia przychylił się do jego opinii uznając, że mandat wystawiony na podstawie radaru Iskra-1 wyprodukowanego na Ukrainie jest nieważny.
Wyrok nie jest prawomocny, zaś policja zamierza zgłosić apelację.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?