Aby ograniczyć nadmierną emisję spalin, producenci samochodów z silnikiem diesla wyposażają pojazdy w filtr cząstek stałych, który ma dwie zasadnicze funkcje. Pierwszą jest zatrzymywanie cząstek stałych wydobywających się z silnika, a drugą ich wypalanie wewnątrz filtra. Filtr ten – jak wszystkie części zamienne w samochodzie - z czasem ulega zużyciu i wymaga wymiany lub regeneracji.
- W Polsce jeździmy stosunkowo bardzo starymi samochodami. W pewnym momencie one nie spełniają norm, ponieważ są wyeksploatowane, więc trzeba je wymienić. Tu pojawia się problem, ponieważ filtr cząstek stałych kosztuje kilka tysięcy złotych - powiedział Jarosław Maznas, dziennikarz motoryzacyjny TVN Turbo.
Szukając oszczędności, niektórzy kierowcy decydują się na zupełne usunięcie filtra. Historia samochodowych filtrów wyłapujących ze spalin cząstki stałe - sadzę i popioły, sięga 1985 r. Znalazły się one na wyposażeniu Mercedesów z trzylitrowymi turbodieslami, które zaczęto wówczas sprzedawać w Kalifornii. Od 2000 r. stały się standardem w autach francuskiego koncernu PSA, a w kolejnych latach trafiały coraz powszechniej do pojazdów innych marek.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?