Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegląd używanego samochodu przed zakupem. O czym pamiętać?

Bartosz Gubernat
Sprawdź auto zanim je kupisz. FOTOPORADNIK
Sprawdź auto zanim je kupisz. FOTOPORADNIK
Rynek samochodów używanych w Polsce jeszcze nigdy nie był tak bogaty. Tylko z Unii Europejskiej co roku wjeżdża do kraju kilkaset tysięcy aut. Radzimy, jak znaleźć wśród nich samochód sprawny i bezwypadkowy.
Sprawdź auto zanim je kupisz. FOTOPORADNIK
Sprawdź auto zanim je kupisz. FOTOPORADNIK

Import używanych samochodów do Polski od 2006 roku utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Instytut Samar podaje, że w rekordowych latach 2007 i 2008 Polacy przywieźli z zagranicy aż dwa miliony samochodów.

Nie brakuje oszustów

Prawie połowa sprowadzanych samochodów ma więcej niż 10 lat. Nieco ponad 40 procent to samochody w wieku 4-10 lat. Tylko 10 procent importu to egzemplarze młodsze niż 4 lata. Najczęściej są przywożone przez handlarzy, którzy sprzedają je w Polsce. Na giełdzie samochodowej w Rzeszowie, największej w Polsce południowo-wschodniej, samochody z importu to 75-80 procent oferty.

Przeważają Volkswageny, Ople, Renault, Fordy i Audi. Najczęściej to samochody z lat 2000-2005. Ze względu na duże nasycenie rynku ich stan jest coraz lepszy, bo sprzedawcy są świadomi, że powypadkowego, zniszczonego egzemplarza coraz trudniej się pozbyć.

Ale niestety nie brakuje i takich, którzy szukają łatwego zarobku i z Niemiec przywożą jeżdżący złom. Najczęściej popsute i brakujące podzespoły kupują od razu na zagranicznych szrotach.

– Niezły fotel kierowcy do VW Golfa IV kosztuje ok. 50 euro. Kierownica ok. 30 euro. Gumowe nakładki na pedały to sprawy groszowe, z wyślizganą gałką zmiany biegów można sobie poradzić na kilka sposobów. Używaną, w niezłym stanie można kupić za 50 zł. Podróbkę, ale nową, za ok. 40 zł. Do tego jeszcze cofnięcie licznika i z 300 tysięcy kilometrów przebiegu auto ma 150 tysięcy. I na tyle wygląda – podkreśla jeden z handlarzy.

Książka serwisowa? To żaden dowód

Niestety podobnych przypadków oszukiwania kierowców jest coraz więcej. Aby się o tym przekonać wystarczy porównać przebiegi samochodów sprzedawanych w Niemczech i Polsce. Podczas gdy tam znalezienie Volkswagena Passata B5 z przebiegiem poniżej 300 tysięcy kilometrów to nie lada wyzwanie, u nas większość oferowanych aut ma na liczniku 150-160 tysięcy kilometrów. Z ogłoszeń wynika, że przebiegi są udokumentowane książkami serwisowymi. W praktyce wiele z nich to bezwartościowe świstki papieru.

- Bardzo często wpisy autoryzowanego serwisu kończą się po trzech-czterech latach eksploatacji auta. Później albo ich nie ma, albo są nieprawdziwe. Problem w tym, że nikt ich nie weryfikuje, a laikowi trudno odszyfrować prawdziwe znacznie niemieckojęzycznej treści pieczątki – wyjaśnia Stanisław Płonka mechanik z Rzeszowa.

Z przykładami oszustwa wielokrotnie spotkali się m.in. pracownicy autoryzowanej stacji obsługi Mercedes Sobiesław Zasada w Rzeszowie.

- Klient przyjechał do nas sprawdzić stan i przebieg używanego Mercedesa E-klasy. Miała mieć 120 tysięcy kilometrów przebiegu, komputer pokazał, że przed kilkoma laty właściciel wykonywał serwis przy 250 tys. km. Mieliśmy także przykład książki serwisowej podbijanej pieczątkami zagranicznego zakładu naprawy chłodziarek – opowiada Lech Krasoń pracownik serwisu.

Zobacz też: Sprawdzenie samochodu przez fachowców

Poproś o pomoc fachowca

Na porządku dziennym jest także ukrywanie historii wypadkowej samochodu. Mocno uszkodzone auta mają wymieniane całe części, co w połączeniu z profesjonalnym lakierowaniem utrudnia rozpoznanie faktycznego stanu auta. Handlarze bardzo często rezygnują także z kupna nowych szyb, stawiając na używane, z symbolami rocznika rozbitego auta. Dlatego ostateczną weryfikację stanu auta zawsze warto powierzyć profesjonaliście, który zmierzy grubość powłoki lakierniczej, przyjrzy się mocowaniom i łączeniom elementów oraz konstrukcji nadwozia.

Na kompleksowy przegląd auta trzeba przygotować ok. 600 zł. Sprawdzenie historii i podpięcie pojazdu do komputera w ASO kosztuje ok. 100-150 zł. Mechanoskopia, czyli badanie pola numerowego i szkieletu konstrukcji pojazdu to wydatek ok. 150-200 zł. Rzeczoznawcy wykonują także kontrolę ciśnienia sprężania w cylindrach i osłuchują silnik przy pomocy stetoskopu. Takie badanie pozwala wychwycić nieprawidłowości na wysokości wału korbowego i głowicy. Kompleksowa usługa kosztuj ok. 100-150 zł. Sprawdzenie auta u profesjonalnego lakiernika – ok. 50-100 zł.

Wiele na temat samochodu można jednak powiedzieć oceniając jego stan samodzielnie. Jeśli już na wstępnym etapie okaże się, że coś jest nie tak, raczej nie warto angażować w sprawę profesjonalistów. Wybór samochodów używanych na rynku jest tak duży, że bez problemu można znaleźć egzemplarz godny uwagi, z pewną historią.

O co pytać przez telefon?

Weryfikację stanu samochodu warto rozpocząć już podczas rozmowy telefonicznej z właścicielem.

- Należy przede wszystkim zapytać, czy auto posiada oryginalną powłokę lakierniczą, udokumentowaną wynikiem badania czujnikiem grubości - radzi Płonka.

Potencjalny kupiec powinien się upewnić, czy auto nie koroduje, a jeśli tak zapytać, w jakich rejonach. Nie znając tego modelu, lepiej upewnić się w ASO lub na forach internetowych, czy rdza w takich miejscach to typowa usterka. Warto porozmawiać o przebiegu i ewentualnych kolizjach.

Trzeba też dowiedzieć się, jaką dokumentację posiada samochód.

- Jeśli auto posiada oryginalną książkę serwisową, należy spytać o datę ostatniego wpisu i upewnić się, czy kilometraż był sprawdzany w bazie danych producenta. Trzeba też dowiedzieć się, czy właściciel udostępni w tym celu numer VIN. Uczciwy sprzedawca nie powinien się tego obawiać – uważa mechanik samochodowy.

Aby wstępnie zweryfikować stan techniczny auta, trzeba spytać o ewentualne wycieki z silnika i pracę zawieszenia. Cenną informacją będzie data wymiany rozrządu, oleju silnikowego i innych części oraz płynów eksploatacyjnych. Dobrze, jeśli sprzedawca ma na te usługi rachunki. Można spytać o stan sprzęgła, układu wtryskowego i turbosprężarki. Na tej podstawie dowiemy się wiele o przebiegu pojazdu. W dzisiejszych autach sprzęgło powinno wystarczyć na ok. 200 tys. km, regeneracja prawidłowo użytkowanej turbosprężarki jest konieczna zazwyczaj nie wcześniej niż po 250 tys. km.

Jeśli odpowiedzi na pytania zadane przez telefon będą satysfakcjonujące, można obejrzeć samochód osobiście. Na co zwrócić uwagę, przeczytasz i zobaczysz w galerii zdjęć poniżej:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty