Przed tygodniem w Staszowskim Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie samorządowców z przedstawicielami Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, projektantami i mieszkańcami miasta. Na tapetę wzięto jeden z ważniejszych problemów, którego rozwiązanie będzie miało długofalowe skutki dla przyszłości miasta.
Zobacz też: Unijne pieniądze na drogi nie przepadną, ale na razie są zamrożone
MARZENIA SNUTE LATAMI. TERAZ WRESZCIE MA SIĘ UDAĆ
Chodzi o budowę obwodnic wyprowadzających przede wszystkim ruch ciężarówek daleko poza zabytkowe centrum Staszowa. Kwestie znane tutaj od dziesiątek lat, gdy jeszcze w czasach znakomitej prosperity Siarkopolu snuto wizje budowy dwupasmowej „średnicówki".
Tym razem jednak cała kwestia drogowego pierścienia wokół Staszowa ruszyła z kopyta, choć po drodze zdarzają się lekkie wyboje. Na spotkaniu, które odbyło się w Staszowskim Ośrodku Kultury przyszło około 150 osób. Urzędnicy wyciągnęli wnioski z konsultacji przeprowadzanych przez Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich we wrześniu 2010 roku przy okazji oprotestowanych później planów rozbudowy drogi wojewódzkiej ze Staszowa w stronę Połańca. Dlatego tym razem zamiast godziny 12:00 była 16:30.
DO KOLORU, DO WYBORU...
Do wyboru przedstawiono trzy warianty przebiegu obwodnic. Każdy został dość szczegółowo omówiony zarówno pod kątem plusów, jak i minusów. Po spotkaniu wiadomo jedno. Przyszły rys układu jest już prawie dogadany.
– Przed spotkaniem w Staszowskim Ośrodku Kultury, który adresowaliśmy do wszystkich mieszkańców, odbyło się kilka innych spotkań z osobami bezpośrednio zainteresowanymi, czyli właścicielami działek. Po ostatnim spotkaniu otrzymaliśmy jeszcze kilka uwag odnośnie przebiegu konkretnych odcinków. Będziemy je uwzględniać – mówi Andrzej Kruzel starosta staszowski.
Nie zmieni się początek obwodnicy od strony wylotu na Osiek, który będzie zlokalizowany na skrzyżowaniu z ulicą 11 Listopada, mimo sugestii nadleśnictwa, aby to miejsce odsunąć dalej, bo koliduje z budynkami gospodarczymi.
– To jest jedyne miejsce w którym obwodnica nie będzie kolidowała z obszarem chronionym Natura 2000. Tej wersji nie zmienimy – mówi Kruzel.
PO KONSULTACJACH, SĄ PEWNE KOREKTY
Odcinek pomiędzy drogami wojewódzkimi w stronę Osieka i Opatowa będzie biegł zgodnie z wersją numer 1, czyli tak zwanym czarnym śladem. Jedyną modyfikacją będzie tutaj odsunięcie krzyżówki z ulicą Pocieszka o około 20-30 metrów. Prosili o to mieszkańcy pobliskich domów. Dalej pojedziemy czarnym śladem aż do połączenia z drogą na Chmielnik.
Pewne modyfikacje zastosowano tutaj w obrębie skrzyżowania z drogą wojewódzką na Kielce. Sama krzyżówka i ślad drogi w jej obrębie zostanie przeniesiony o około 30 metrów na północ.
- Powodem jest kolizja z kilkoma działkami, na których wydano pozwolenie na budowę i na których stoi już budynek. Droga w tym miejscu zostanie odsunięta. Z kolei zmiana miejsca skrzyżowania oznacza, że wejdziemy w teren Przedsiębiorstwa Robót Drogowych. Jestem po rozmowach i mamy zgodę na zajęcie części działki – wyjaśnia starosta.
Bez zmian pozostanie przejście przez Czarną i skrzyżowanie z drogą na Chmielnik.
NOWAX NIE PUŚCI, PRZY PKS-IE WIĘCEJ MIEJSCA
Najwięcej kontrowersji wzbudził odcinek do węzła z drogą na Stopnicę, a konkretniej połączenie z ulicą Krakowską. Pojawił się on po opublikowaniu przez urzędników tras dla obwodnic, które wyznaczyli projektanci. Chodzi o poprowadzenie jednego z odcinków obwodnicy nie obok firmy Nowax, ale około 400 metrów wcześniej przez teren staszowskiego PKS-u. Podczas spotkania w Staszowskim Ośrodku Kultury poświecono temu odcinkowi więcej miejsca.
Zmianę planów i aktywny lobbing za poprowadzeniem obwodnicy przy PKS-ie urzędnicy motywowali na kilka argumentów. Kolizja skrzyżowania z terenem, na którym działa firma może uniemożliwić jej normalne działanie i w efekcie doprowadzić do jej upadku.
Kolejnym powodem były kwestie wykupów działek. Zaproponowany wariant przebiegający przez tereny należące do gminy jest o wiele tańszy w wykupie i o wiele korzystniejszy, jeśli chodzi o gminną spółkę jaką jest PKS. Umiejscowienie bazy przy samej obwodnicy wraz ze stacją paliw to z punktu widzenia gminnego portfela bardzo dobre rozwiązanie. – Ze względów technicznych jest to najlepsze rozwiązanie – mówi starosta.
DZIAŁKI WYKUPIŁA GMINA, ALE PROJEKT SIĘ PRZEDAWNIŁ
Ale i w tym elemencie są wątpliwości. Wyrażali je głośno na spotkaniu w sprawie obwodnic między innymi właściciele kilku działek, którzy nie pałają do tego pomysłu wielkim entuzjazmem. Okazuje się też, że wykupiony i przekazany przez włodarzy miasta odcinek miejskiej średnicówki łączącej Obwodnicę Południową z ulica Krakowską zostanie wykorzystany w połowie. Ową średnicówkę zaprojektowano jeszcze w 2002 roku, a wykupiono dopiero kilka lat temu. Teraz okazuje się, że jej wykorzystanie całości mija się z celem.
- To po co było wykupywanie gruntów i wyrzucanie pieniędzy w błoto? - pytano na sali. – To był projekt budowlany, który można było realizować, w ciągu dziesięciu lat. Nie zrealizowano go, bo nie mamy takich pieniędzy. Dziś już nie można wybudować w ten sam sposób, bo powstały nowe firmy – odpowiadał Romuald Garczewski, burmistrz Staszowa.
Co z działkami, które wykupiono, a nie będą wykorzystane pod obwodnice? – Będziemy wnioskowali do marszałka o zwrot tych gruntów, bo to z państwa podatków je wykupywano. będziemy później proponowali najem tych gruntów lub odsprzedaż – odpowiadał Garczewski na pytania z sali.
STAROSTWO ZADOWOLONE CZYLI WARTO ROZMAWIAĆ
Rozmowy ze wszystkimi zainteresowanymi trwają, zwłaszcza jeśli chodzi o punkty sporne. Wszystkim tym, którzy nie zgłosili do tej pory uwag urzędnicy w starostwie dają dwa tygodnie na ich wniesienie. W połowie lutego projektanci mają przedstawić gotowy wariant koncepcji z naniesionymi poprawkami. – Cieszę się przede wszystkim z tego, że ludzie przychodzą, dają argumenty i sami podpowiadają jak można problem rozwiązać. Interesują się swoimi działkami. Chcemy wybrać wariant, który będzie najmniej szkodliwy społecznie i który zapewni miastu rozwój – przekonuje Kruzel.
Pozostałe warianty odpadły w przedbiegach, głównie przez sprzeciw mieszkańców, którzy jak w wypadku wariantu różowego nie godzą się na oddzielenie ich od miasta. Różowy wariant oznacza też większą liczbę punktów spornych a co za tym idzie dłuższą drogę uzyskania pozwoleń i droższą w przyszłości realizację całego przedsięwzięcia.
Póki co urzędnicy są pewni, że konsultacje przebiegły prawidłowo, choć to akurat przekonanie - o czym urzędnicy wiedzą doskonale - nie daje pewności, że kłopoty się nie pojawią.
Czy układ przedstawiony i wstępnie uzgodniony podczas spotkania pomoże miastu rozwinąć skrzydła, czy może ograniczy jego przyszły rozwój? Czy szukanie najtańszego wariantu zawsze jest najlepsze? Czekamy na państwa opinie w sprawie proponowanego przebiegu obwodnic Staszowa pod adresem poczty elektronicznej [email protected] oraz na forum.
Marcin Jarosz „Echo Dnia"
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?