Protesty ekologów blokują rozbudowę krajowej "siódemki"

Po tym, jak ekolodzy oprotestowali wszystkie wydane dotąd decyzje zezwalające na realizację inwestycji, a ostateczne wyroki w tych sprawach jeszcze nie zapadły, drogowcy rozpoczęli od nowa drugą procedurę. I do niej obrońcy przyrody już wnieśli mnóstwo zastrzeżeń…

Budowa 7,6-kilometrowego odcinka „siódemki” od Skarżyska-Kamiennej do granicy z Mazowszem miała ruszyć w drugiej połowie 2010 roku i zakończyć się dwa lata później. Kielecki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wykupił prawie wszystkie grunty pod inwestycję i przeprowadził wycinkę drzew. Rozstrzygnął nawet przetarg na realizację inwestycji, ale w 2011 roku musiał go unieważnić ze względu na brak pieniędzy w państwowej kasie.

Zobacz też: Po otwarciu odcinka „ekspresówki” jest dwukrotnie mniej wypadków

Drogowcy cały czas boksowali się też ze Stowarzyszeniem Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Oprotestowało ono najważniejsze dokumenty, na podstawie których budowa mogła się rozpocząć – zgodę na realizację inwestycji drogowej oraz decyzję środowiskową.

Ekolodzy za błąd uznali zlokalizowanie węzła drogowego Skarżysko-Północ w rejonie Doliny Oleśnicy stanowiącej część europejskiego korytarza ekologicznego i naturalną drogę migracji wilków, łosi oraz jeleni z Ukrainy do Niemiec.

EKOLODZY PROTESUJĄ

Ostatnio sądy administracyjne utrzymały obie decyzje w mocy. To jednak nie kończy walki ekologów z drogowcami. Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, informuje, że już odwołał się od wyroków do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

– Dla nas najistotniejszą rzeczą jest to, że Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uznał znaczące negatywne oddziaływanie węzła Skarżysko-Północ na przyrodę. Jeśli NSA odrzuci naszą skargę kasacyjną, odwołamy się do Komisji Europejskiej. Unia Europejska nie wspiera bowiem finansowo inwestycji, które niszczą przyrodę – twierdzi prezes Ślusarczyk.

Drogowcy zabezpieczyli się na wypadek, gdyby procedura odwoławcza przebiegła nie po ich myśli. 14 października ubiegłego roku złożyli wniosek do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o wydanie nowej decyzji środowiskowej. Zainteresowani mieli czas do 28 maja tego roku na składanie uwag. Stowarzyszenie skorzystało z tego prawa.

– Są one bardzo podobne. Chodzi przede wszystkim o lokalizację – mówi Radosław Ślusarczyk. I dodaje: - Dziwi mnie to, że przy zainteresowaniu inwestycją ze strony Komisji Europejskiej GDDKiA próbuje przeforsowac ten sam wiariant, który jest nieuzsadaniony przyrodniczo i społecznie. Droga mogłaby powstać trzy lata temu gdyby nie węzeł, bo były na to pieniądze. Po kilku latach popełniamy te same błędy i zamiast iść do przodu, komplikujemy rzeczywistość. Nie jestem przeciw drodze, ona jest potrzebna w regionie tylko nie w takim kształcie, jaki proponują drogowcy.

UWAGI UWZGLĘDNIONE

Ze Ślusarczykiem nie zgadza się Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy kieleckiego oddziału GDDKiA. Wyjaśnia, że we wniosku o wydanie nowej decyzji środowiskowej ujęto uwagi ekologów. Jej zdaniem wariant jest uzasadniony społecznie i przyrodniczo.

- Władze Skarżyska ubiegają się o rozwiązanie, które otworzy nowe tereny inwestycjne dla miasta i skomunikuje nową drogę ze starą. Uwzględniliśmy także wszystkie przejścia dla zwierząt i zabezpieczenia, jakich wymagają uwarunkowania przyrodnicze na tym terenie – argumentuje Pawelec.

Czy GDDKiA w Kielcach otrzyma decyzję środowiskową? – Na razie wystąpiliśmy do inwestora, żeby się ustosunkował do wniosków. Czekam na odpowiedź. Dopóki nie przestawią stanowiska, nie ruszam się dalej – odpowiada Waldemar Pietrasik, regionalny dyrektor ochrony środowiska.

Paweł Więcek
Fot. Mateusz Bolechowski