Vany wymyślono jako remedium na ciasnotę zwykłych samochodów. Teraz kupowane są również dla innych zalet.
Kierowcy vanów mogą patrzeć na pozostałych z góry. Fotele są wyżej umieszczone, a pozycja za kierownicą bardziej wyprostowana niż w sedanach i kombi. Szyby o dużej powierzchni zapewniają znakomitą widoczność. Dostatek miejsca wokół zapobiega przykrym, klaustrofobicznym odczuciom. Wszystko razem sprawia, że vany mają opinię bezpiecznych samochodów.
Typowy rozmiar
Prekursorami gatunku były Chrysler Voyager i Renault Espace. Oba modele nadal są oferowane, oczywiście w nowych wersjach. W Polsce karierę zrobił Voyager.
W latach 90. masowo przypływały do nas ze Stanów Zjednoczonych używane vany Chryslera, które za oceanem były sprzedawane również pod markami Dodge i Plymouth. Nowe egzemplarze przeznaczone na rynek europejski powstają w fabryce w Grazu w Austrii. Mimo wysokiej ceny, która zbliża się do 200 tys. złotych za model podstawowy, łatwo znajdują nabywców. Przede wszystkim dlatego, że można zamówić wersję ciężarową, "z kratką". Dostępny jest też wariant wydłużony oraz z napędem 4x4.
W dwu długościach proponowany jest również Renault Espace. Najtańszy model kosztuje około 107 tys. złotych. W podobnej cenie są hiszpańsko-niemieckie trojaczki: Volkswagen Sharan, Ford Galaxy i Seat Alhambra. Najmniej kosztuje Ford. Ceny
zaczynają się od 86 tys. złotych. Sharan jest najdroższy, trzeba na niego wydać co najmniej 104 tysiące. Seat i Volkswagen mają odmiany z napędem obu osi. Wspomniane auta mogą pomieścić do 7 osób, a każde z nich dostępne jest w licznych wersjach silnikowych, benzynowych i diesla. Są produkowane w prawie niezmienionej postaci od 1995 roku, co w zależności od punktu widzenia może być ich wadą lub zaletą. Znacznie młodsze są francusko-włoskie czworaczki: Fiat Ulysse, Lancia Phedra, Peugeot 807 i Citroen C8. Ceny wahają się od prawie 100 tys. za Fiata, do 130 tys. za Lancię.
Wśród dużych vanów jest kilka modeli o dalekowschodnim rodowodzie: obszerna, ale droga Toyota Previa za prawie 200 tys. i koreańska Kia Carnival za 104 tys.
Gdzieś na skraju między samochodami osobowymi, a minibusami są Mercedes Viano i Volkswagen Multivan. Zbudowane na bazie aut dostawczych przewyższają typowe vany ilością miejsca we wnętrzu. Ceny na poziomie 130-140 tys. złotych są konkurencyjne. Niestety, wielu kierowców postrzega je subiektywnie jako samochody bardzo duże ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Gorący kubek
Nieśmiałość nabywców wobec dużych samochodów i zapewne wysoka cena skłoniła producentów do opracowania minivanów na bazie modeli klasy niższej średniej. Pionierem był Renault Megane Scenic. Dziś w salonach jest już druga generacja, nazwana Scenic II. Podobnie jak inne modele francuskiej marki Scenic wyróżnia się awangardową sylwetką i wysokim poziomem
bezpieczeństwa biernego. Uruchamiany jest za pomocą karty, a ważące niespełna 16 kg fotele można łatwo przestawiać i wyjmować.
Wzorem wszechstronności wnętrza jest Opel Zafira. Może przewieźć nawet 7 osób, a tylne fotele po złożeniu zrównują się z podłogą bagażnika. Jednak za wygodę trzeba płacić. Najtańsza Zafira kosztuje 72 tys. złotych. O 20 tys. tańsza jest Meriva, ale to znacznie mniejszy, pięcioosobowy samochód. Interesującym, zastosowanym w nim rozwiązaniem jest tylna kanapa FlexSpace dzielona w stosunku 40:20:40. Jego konkurentem będzie wkrótce Fiat Idea. Większa od niego Multipla właśnie weszła na polski rynek w zmodernizowanej postaci. Bestsellerem Forda pozostaje Focus C-Max. Rywalizuje z nim Citroen Xsara Picasso.
Przeciętna cena kompaktowych minivanów to około 62-64 tys. złotych. Tańsze modele są z reguły mniejsze, wykorzystujące płytę podłogową aut segmentu B (np. Opel Corsa - Meriva). Droższe pochodzą zwykle spoza Unii: Nissan Almera Tino za 74 tys. czy Chrysler PT Cruiser za 77 tys. W
zamian każdy z nich oferuje coś, co wyróżnia go z tłumu. Tino ma ciekawie zaaranżowane wnętrze z wielofunkcyjnym wyświetlaczem, który wprawdzie rozprasza kierowcę, ale dostarcza świetnej zabawy pasażerowi. Natomiast PT Cruiser to jeżdżące wspomnienie. Na ulicy budzi powszechną sympatię, choć niektórzy mają zastrzeżenia do dynamiki modeli z automatyczną skrzynią biegów. PT Cruiser jako jedyny minivan dostępny jest w wersji kabriolet.
Jako ostatni do grona dostawców kompaktowych minivanów dołączył Volkswagen. Przedstawiony w 2003 roku Touran kosztuje tyle, co Zafira. Jego wnętrze można aranżować na wiele sposobów. Touran jest również bardzo bezpieczny. Stateczny wygląd i surowo, praktycznie urządzona tablica rozdzielcza spodobają się raczej tylko zaprzysięgłym zwolennikom marki z Wolfsburga.
Na krawędzi
Poszukującym praktycznego, nie bojącego się ani zakupów, ani rodzinnych wakacji samochodu pozostaje jeszcze jedna alternatywa: osobowy dostawczak zwany kombivanem. Małe furgonetki z pełnym przeszkleniem i kompletem foteli są konkurencyjne cenowo wobec minivanów, a przewyższają je możliwościami przewozu ładunku. Modę na nie zapoczątkowały bliźniacze Peugeot Partner i Citroen Berlingo. Potem pojawił się zabawny Renault Kangoo i zbliżony do niego Fiat Doblo. W tej klasie aut Niemcy są reprezentowane przez Opla Combo i Volkswagena Caddy. Ten ostatni, jako jedyny może przewieźć 7 osób, jednak dodatkowa dwuosobowa kanapa wymaga dopłaty. Partner, Kangoo i Doblo kosztują około 42-43 tys. złotych. Ceny Berlingo zaczynają się od 48 tys. Jak
zwykle najdroższe są samochody niemieckie: Opel kosztuje 51 tys., a Volkswagen aż 65 tys. złotych.
Praktycznie niesprzedawalne w Polsce są natomiast modele osobowe, udające dostawcze: np. Mercedes Viano. Mimo, że ma niewątpliwe walor praktyczny jego cena jest trudna do zaakceptowania - ponad 88 tys. złotych.
Wariacje na temat
Jednobryłowe, lub zbliżone do nich kształtem nadwozia są "z natury" obszerne. Dlatego producenci szybko je zaadaptowali do małych modeli, aby uczynić je wygodniejszymi. Samochody takie jak Daewoo/FSO Matiz, Opel Agila, Suzuki Wagon R+ czy Renault Modus to minivany w pigułce. Dobrze zapowiada się również Peugeot 1007, który ma nawet odsuwane drzwi, jak w furgonetce. Wadą Modusa i 1007 są wysokie ceny, w które najwyraźniej wliczono oryginalne, nietuzinkowe oblicze obu tych aut. W porównaniu z nimi tanio wypada zakup Forda Fusion. Nie jest to wprawdzie samochód z jednobryłową karoserią, ani typowy minivan, ma jednak kilka cech auta uniwersalnego: jest dość wysoki, ma przestronne wnętrze i duży bagażnik, który można powiększyć składając tylną kanapę. Sylwetką przypomina terenówkę. Ford określa go skrótem UAV: Urban Adventure Vehicle.
Jak widać konstruowanie vanów było nauką ergonomii, z której czerpią twórcy innych typów samochodów.