Prawo jazdy we Wrocławiu - gdzie i na co uważać podczas egzaminu

Zdzisław Elbanowski jest instruktorem praw jazdy od 21 lat. Pracuje w Dolnośląskim Zakładzie Doskonalenia  Zawodowego. Jako instruktor wyszkolił już kilka tysięcy kierowców.

Jego zdaniem, dla kursantów największym problemem jest bardzo duże natężenie ruchu na wrocławskich ulicach. Jak mówi, nierzadko zdarza się, że kandydaci na kierowców po prostu nie zauważają znaków, bo skupiają się na jezdni przed nimi i innych pojazdach.

Przyszli kierowcy mają także problemy, gdy sygnalizacja świetlna przestaje działać. Trudno jest im wtedy stwierdzić, kto ma pierwszeństwo. Inne kłopotliwe miejsca, to lewoskręty, częste we Wrocławiu strefy ograniczonej prędkości, zawracanie i parkowanie oraz zatrzymywanie się w ruchu drogowym.

Egzaminatorzy najczęściej sprawdzają umiejętności kandydatów na kierowców na ulicach w promieniu kilku kilometrów od Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego na Ziębickiej. Zdzisław Elbanowski wymienia kilka pułapek w tej okolicy:
- Na przykład przy skrzyżowaniu Borowskiej i Kamiennej na Krzykach przy skręcie w lewo światła szybko się zmieniają i kursanci wjeżdżają tam na czerwonym świetle. Radziłbym też, żeby uważać przy Wapiennej i Tomaszowskiej, gdzie są równorzędne skrzyżowania. Parkuje tam dużo aut i niewiele widać. Trzecia pułapka, to okolice Gajowej. Egzaminatorzy wykorzystują to miejsce do zawracania, a kursanci zawracają błędnie, środkiem.

Dlatego instruktorzy szkolą swoich kursantów właśnie w południowo-wschodniej części Wrocławia. Zdzisław Elbanowski: - Na szczęście przy ul. Pięknej we Wrocławiu, gdzie ćwiczę swoich kursantów, można łatwo sprawdzić ich umiejętności. Są skrzyżowania wielopoziomowe, tramwaje, po prostu cuda-niewidy.

Instruktor przypomina też, że na początku egzaminu przyszły kierowca musi przygotować się do jazdy. Najpierw trzeba ustawić fotela, lusterka, zagłówek. Potem zapiąć pasy, a po uruchomieniu auta ma sprawdzić, czy drzwi są na pewno zamknięte i czy kontrolka o tym informująca zgasła. Oprócz tego przed ruszeniem kursant musi spojrzeć w lewo, w prawo i do tyłu.

- Wystarczy, że nie obróci odpowiednio głowy, może oblać. To już jest głupie. Postulujemy też, żeby skrócić czas egzaminu. Przez 40-50 minut jazdy trudno się skupić – dodaje Zdzisław Elbanowski.

Tekst i zdjęcie: Kinga Czernichowska

Zobacz też: Pułapki i chwyty na kursantów. Jak zdać prawo jazdy we Wrocławiu