W szkołach jazdy zacierają ręce. Kandydaci na kierowców ustawiają się w kolejce. Jedni chcą się uczyć w trudnych warunkach, inni zapisują się na kurs, bo czeka na nich praca na Zachodzie.
- Zawsze zimą brakowało chętnych do nauki jazdy. Zachodzimy w głowę, czemu tak się dzieje - zastanawia się pracownik Auto Szkoły Pawlicki.
- Jeśli w zimowych warunkach nauczę się najtrudniejszych manewrów, to latem pójdzie jak po maśle - mówi Aleksandra Opas, kursantka, która na ośnieżonym placu manewrowym trenowała parkowanie.

Zbigniew Gryglas, właściciel szkoły jazdy uważa, że nie chęć zasmakowania zimowej jazdy przyciąga kursantów. Ruch zaczął się głównie w tych szkołach, które szkolą kierowców na zawodowe prawo jazdy. Jest to bowiem atut przy poszukiwaniu pracy. Także Zygmunt Wota, szef innego ośrodka szkolenia, przyznaje, że rośnie liczba chętnych do kierowania autobusami i ciężarówkami. Niektórzy pytają nawet, czy mogą maksymalnie skrócić naukę. Byle mieć papier.
- Chciałem się zatrudnić w firmie spedycyjnej, ale od razu mi powiedzieli, że bez prawa jazdy jest to niemożliwe - tłumaczy Rafał Kotecki. - Dlatego jak najszybciej chcę zrobić prawo jazdy.
- Polscy kierowcy łatwo znajdą pracę na Zachodzie, i to za dużo większe pieniądze niż w kraju - mówi Gryglas. - Dotyczy to głównie kierowców tirów i autobusów.
Mówi się też o innej przyczynie rosnącego zainteresowania kursami. Od września zmienią się zasady egzaminowania. Pojawiły się też pogłoski o podwyżce cen kursów i egzaminów. Trudniejszy ma być też egzamin teoretyczny. Wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądał sprawdzian praktyczny. Być może niepewność to wystarczająca zachęta, by zdobyć prawo jazdy jak najszybciej. Nawet na lodzie.
Strefa Biznesu - inwestycje w samochody klasyczne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?