Miało być tak, że to już 13 lutego tego roku zaczną obowiązywać zmiany w egzaminie teoretycznym na prawo jazdy. Dlatego już od kilku miesięcy w szkołach nauki jazdy kursantów nie brakowało. Kto miał trochę oszczędzonego grosza i nawet w dalszych planach zrobienie prawa jazdy, decyzję o podjęciu nauki przyspieszył. Ośrodki szkolenia szły na rękę, płatności rozkładały na raty, jazdy organizowały co dzień, byle tylko kursant jak najszybciej przeszedł teoretyczny kurs z przepisów i wyjeździł obowiązkowe godziny, by móc przystąpić do egzaminu teoretycznego. A na ten, właśnie ze względu na szał związany z planowaną zmianą egzaminowania, trzeba było ostatnio czekać i dwa tygodnie, a nie tak jak to było jeszcze w pierwszym półroczu 2011 roku – jeden, dwa dni. Ciśnienie było więc duże. W grę wchodziło tylko to, by zdać egzamin teoretyczny. Wielu kursantów liczyło się z tym, że od razu po jego zdaniu nawet nie podejdą do egzaminu praktycznego. Mają przecież na to pół roku, a to w zupełności wystarczy, by ewentualnie dokupić jeszcze kilka jazd i do jazdy porządnie się przygotować.
Takie postawienie sprawy spotykało się ze zrozumieniem instruktorów, którzy po miesiącach marazmu w tej branży w końcu mogli mówić, że mają mnóstwo roboty. Ale i oni martwili się jednym.
– Nie widziałem na oczy rozporządzeń do ustawy, nie umiem nic powiedzieć na temat, jak ostatecznie będzie wyglądał nowy egzamin, jak będziemy – ja i moi koledzy z branży – musieli zmienić sposób szkolenia. Nie mamy niczego w ręku – mówił nam jeszcze w listopadzie minionego roku Roman Stencel, prezes koszalińskiego oddziału Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców, który zresztą treści rozporządzeń nie zobaczył do dziś. Podobnie jak i Eugeniusz Romanów, dyrektor Zachodniopomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Koszalinie. Z tym, że już teraz, po publicznym wystąpieniu Sławomira Nowaka i zapowiedzi przeprowadzenia procedury legislacyjnej, odsuwającej planowane zmiany do 1 stycznia 2013 roku i instruktorzy, i szef ZORD mogą na te rozporządzenia spokojnie już czekać.
To odroczenie we wprowadzeniu zmian w systemie egzaminacyjnym komentowane jest różnie wśród kandydatów na kierowców, którzy chcieli przez zmianami zdążyć na ostatnią chwilę.
– Jak można najpierw ludziom mówić jedno, a potem jednego dnia to wszystko odwołać. Ten rząd jest niepoważny. Tacy ludzie jak ja wydali na kurs ostatnie pieniądze, by załapać się na egzamin w starym systemie, a teraz okazuje się, że spokojnie mogliśmy jeszcze poczekać – mówi Krzysztof z Koszalina. – Owszem, jedyny pożytek, że teorię mam już za sobą, ale jakim kosztem. Stanie w kolejkach, długie czekanie na egzamin i nerwowe czekanie na wynik. Bo gdybym nie zdał, to mógłbym nie zdążyć poprawić na starych zasadach.
– Ja się akurat z tego odroczenia cieszę, bo ośrodki szkolenia były tak napchane kursantami, że tam, gdzie chciałam się uczyć, usłyszałam, że do tego 13 lutego nie uda mi się skończyć kursu. Dlatego nie zapisałam się w ogóle – mówi Agnieszka z Białogardu. – Na szczęście dla mnie nowe przepisy jeszcze nie wchodzą i na pewno już teraz zdążę zrobić kurs i zdać egzamin do końca roku. Instruktorzy nie będą już aż tak oblężeni,a i w rejestracji w ZORD nie będzie takich ogromnych kolejek i długich terminów.
Inga DomuratFot. Radek Koleśnik**źródło:gk24.pl**
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?