Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót Alpine

Marek Ponikowski
Alpine Renault A 110. Czterdzieści lat temu nie było lepszego auta rajdowego Fot: Renault
Alpine Renault A 110. Czterdzieści lat temu nie było lepszego auta rajdowego Fot: Renault
O nowym supersamochodzie, w którego genealogii można doszukać się sławnych nazwisk z dziejów motoryzacji pisze Marek Ponikowski.

Czy Colin Chapman i Jean Rédélé znali się? Wątpliwe czy kiedykolwiek mieli nawet okazję się zetknąć, choć obaj związali swe

Alpine Renault A 110. Czterdzieści lat temu nie było lepszego auta rajdowego Fot: Renault
Alpine Renault A 110. Czterdzieści lat temu nie było lepszego auta rajdowego Fot: Renault

życie ze sportem samochodowym.  Ale obecnie, w wiele lat po ich śmierci, dokonania obydwu mają szansę złożyć się na nową motoryzacyjną legendę. Na początku listopada Renault i brytyjska Caterham Group powołały wspólne przedsiębiorstwo, które ma produkować wysokiej klasy samochody sportowe pod znaną z dziejów motoryzacji marką Alpine Renault. Nowa firma, Societé des Automobiles Alpine Caterham (SAAC) będzie miała siedzibę w Dieppe na północy Francji w zakładach, w których niegdyś powstawały doskonałe auta rajdowe Alpine Renault konstrukcji Jeana Rédéle.

Rédélé motoryzacyjne zainteresowania odziedziczył po ojcu, inżynierze w fabryce Renaulta. Na początku lat 50. zaczął startować w rajdach za kierownicą małego Renaulta 4CV, którego sam przygotowywał do sportu. W roku 1952 wygrał w swojej klasie legendarny wyścig szosowy Mille Miglia, a w dwa lata później w nieco już podrasowanym 4CV zwanym "Bombe 1063" zwyciężył w rajdzie Tour de France i w Pucharze Alp. Po tych sukcesach jego ideé fixe stało się uruchomienie produkcji sportowego auta wykorzystującego mechanizmy modelu wielkoseryjnego. Pomysł zaczął nabierać realnych kształtów gdy Jean Rédélé nawiązał znajomość z braćmi Chappe, którzy w podparyskim Saint-Maur prowadzili firmę karoseryjną wyspecjalizowaną w nadwoziach z poliestru. Alpine A106 z warsztatów Rédéle'a w Dieppe stanowiło połączenie płyty podłogowej Renaulta 4CV z lekkim nadwoziem z tworzywa sztucznego. Także zespół napędowy pochodził z 4CV. Rédélé oferował klientom dwie wersje silnika, o mocy 21 i 38 KM oraz dwie skrzynie biegów: seryjną, trzybiegową oraz pięciobiegową, która podnosiła cenę auta niemal dwukrotnie!

Lekkie jak piórko Alpine A106 doskonale spisywały się na trasach rajdów i wyścigów. Zachęcony powodzeniem Rédélé przygotował w roku 1960 model A108, również z poliestrowym nadwoziem, które zaprojektował sam Giovanni Michelotti i z mechanizmami Renaulta Dauphine - następcy 4 CV. W drodze jego ewolucji w roku 1962 powstał  najbardziej udany z samochodów Jeana Rédélé'a i zarazem jedno z najznakomitszych aut sportowych okresu powojennego - Alpine Renault A110, zwane też Berlinette. Wykorzystywano w nim silniki popularnego wówczas Renaulta R8. Początkowo do napędu stosowano silniki o pojemności od 956 do 1300 cm sześć. i mocy  50-80 KM, które jednak wbrew pozorom nie były wcale zbyt słabe dla tylnosilnikowego auta o świetnej aerodynamice i masie zbliżonej do Fiata 126p. U Renaulta uznano rajdowe A110 za samochód wprost stworzony do wysokiego wyczynu. Auta z Dieppe trafiły w ręce zawodników zespołu fabrycznego, a ich rozwój konstrukcyjny zaczęto finansować z budżetu działu sportu. Jednocześnie seryjne A110 trafiły do salonów sprzedaży Renaulta. Gdy w rajdowym A110 znalazł się silnik z modelu R16 TS o pojemności 1,6 litra i mocy 125 KM, konkurenci nie mieli szans! W roku 1971 załogi w ciemnoniebieskich Alpine Renault obsadziły całe podium w Rajdzie Monte Carlo. W dwa lata później sytuacja się powtórzyła. Cały sezon należał do aut Jeana Rédélé, które dla niego i koncernu Renault wywalczyły tytuł Rajdowego Mistrza Świata w kategorii producentów. Ale kryzys paliwowy po kolejnej wojnie na Bliskim Wschodzie spowodował nagłe załamanie rynku. W wielu krajach, m.in. we Francji wydano zakaz rozgrywania rajdów i wyścigów. Osłabioną firmę Rédélé'a przejął Renault.  Kolejne modele A 310 i A 610 nie powtórzyły sukcesu A 110. Od lat 90. w Dieppe produkowano tylko usportowione wersje seryjnych modeli Renaulta.
 
A co wnosi do nowej spółki Caterham? Przede wszystkim rozmach i fantazję właściciela tej firmy, Tony'ego Fernandesa, malezyjskiego biznesmena, twórcy imperium finansowego, którego bazą stały się tanie linie lotnicze Air Asia. Nie mniej ważnym wkładem Caterhama jest tradycja, u której początku odnajdujemy Colina Chapmana. Zanim stał się on konstruktorem Lotusów królujących na torach formuły 1, handlował samochodami i dostosowywał je do popularnych w Wielkiej Brytanii wyścigów górskich i terenowych. Jedne sprzedawał, innych sam używał do sportu. Pierwszym z jego dzieł był gruntownie przebudowany Austin 7 z roku 1930. W kolejnych konstrukcjach Chapman rozwinął swe pomysły z tej przeróbki. Powstało proste, spartańsko wyposażone dwuosobowe auto dla ludzi ceniących nade wszystko szybkość, dynamikę i radość z jazdy. Chapman nadał mu nazwę Lotus 7 i uruchomił w 1957 roku małoseryjną produkcję.
 
Gdy  szesnaście lat później postanowił ją zakończyć, prawa do wytwarzania auta kupił Graham Nearn, diler Lotusa z Caterham w hrabstwie Surrey. Pod nową marką - Caterham - auto jest produkowane do dziś, w kilku wariantach nadwoziowych i silnikowych, także jako tzw. kit, czyli zestaw do samodzielnego montażu. W roku 2005 firma zmieniła właściciela. Ponownie stało się to w roku 2011: Caterhama kupił Tony Fernandes, który w tym samym roku zainwestował w klub piłkarski Queens Park Rangers oraz w team formuły 1.  Nie obyło się przy tym bez skandalu, bo w nazwie zespołu użyto nazwy Lotus, do której prawa miał malezyjski producent samochodów Proton. Sporu nie udało się rozstrzygnąć i w sezonie 2011 ścigały się na torze dwa teamy ze słowem "Lotus" w nazwie. W tym roku zespół Fernandesa używa już nazwy Caterham F1 Team i jest jednym z czterech, obok Red Bulla, Lotusa i Williamsa, które korzystają z silników Renaulta budowanych w podparyskim ośrodku Viry-Châtillon. Podobne silniki mają pojawić się w samochodach z nowej fabryki SAAC w Dieppe. Zarówno Renault jak Caterham liczą na tzw. efekt halo: prestiż związany z obecnością w ofercie pojazdów z technologią f 1 pod maską ma przenosić się na inne auta tej samej marki. Mimo kryzysu nie brak na świecie bogatych amatorów sportowych supersamochodów - szczególnie gdy w rodowodzie tych maszyn można się doszukać nazwisk takich jak Chapman i Rédéle.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty