Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat przyznał się do dziury w drodze. Pan Andrzej wciąż walczy o zadośćuczynienie

gazeta.pomorska
Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
Prawie trzy miesiące ustalano, na czyjej drodze zniszczył sobie samochód. Nastąpił przełom.
Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki

Pod koniec stycznia podczas zjazdu z ulicy Górniczej (droga miejska) w Szymborską (droga powiatowa) w Inowrocławiu, uszkodził sobie samochód.

Wielu Czytelników "Gazety Pomorskiej" solidaryzowało się z Andrzejem Drzewuckim, który próbował szukać sprawiedliwości jeżdżąc z urzędu do urzędu. - Panie Andrzej, niech pan walczy! - zachęcali go.

Nikt nie miał wątpliwości, że należy mu się odszkodowanie. Żaden z zarządców dróg nie chciał się jednak przyznać do tego, że jest właścicielem dziury. Po naszej interwencji ratusz zorganizował wizję lokalną, która jednak niczego nie rozstrzygnęła. Wiadomo, że za skrzyżowanie odpowiada zarządca drogi wyższej kategorii (czyli powiat). W którym jednak miejscu kończy się skrzyżowanie, a zaczyna droga lokalna? Starostwo wysłało pismo do Ministerstwa Transportu z prośbą o pomoc w interpretacji przepisów. Pytania do ministra skierowaliśmy również my.

Otrzymaliśmy identyczne odpowiedzi. Ministerstwo przypomina, iż „obowiązek utrzymania całego skrzyżowania (a nie tylko „własnych" działek drogowych) należy do zarządcy drogi wyższej kategorii" (czyli do powiatu). Nie daje jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dotyczące tego, w którym miejscu kończy się skrzyżowanie, a zaczyna droga lokalna.

„Obszar oddziaływania skrzyżowania nie został ściśle określony w powszechnie obowiązujących przepisach prawa z uwagi na fakt, iż obszar ten powinien być weryfikowany indywidualnie. Nie jest możliwe jego zdefiniowanie z uwagi na szereg czynników wpływających na wskazanie danego obszaru oddziaływania skrzyżowania. W zależności bowiem od takich czynników jak np. ukształtowanie terenu, kąt pod jakim dane drogi się krzyżują, typy skrzyżowania, jego oznakowanie obszar oddziaływania skrzyżowania będzie większy lub też mniejszy" - czytamy w piśmie.

Zarząd Dróg Powiatowych, prawdopodobnie chcąc ostatecznie zamknąć sprawę, „przyznał się do dziury". „Ponosimy pełną odpowiedzialność za powstałe zdarzenia. Prosimy o pilną oraz ostateczną likwidację szkody" - czytamy w piśmie dyrektora Andrzeja Lipińskiego do ubezpieczyciela.

Pan Andrzej z jednej strony cieszy się, że sprawa została rozstrzygnięta. Zapewnia jednak, że i tak będzie walczył w sądzie o zadośćuczynienie. - Myślę, że należą mi się odszkodowanie za stracone nerwy, czas, a przede wszystkim paliwo, jakie straciłem jeżdżąc od urzędu do urzędu - wyznaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty