Mieszkający w Tychach 20-letni Piotr uwielbia samochody. Jego fascynacja jest jednak ograniczona, a może raczej - precyzyjnie ukierunkowana na jedną tylko markę. Otóż Piotr uwielbia Ople Kadetty.
Ponieważ nie stać go na kupno auta, najzwyczajniej w świecie kradnie je, a następnie porzuca. Od października ubiegłego roku do lutego przywłaszczył ich sobie na terenie Tychów kilka. Były to wyłącznie Kadetty.
Zawsze wyglądało to podobnie. Duży parking, środek nocy, żywego ducha w pobliżu. Szybka akcja przy drzwiczkach wypatrzonego samochodu, a następnie start z piskiem opon na ulice miasta.
W połowie lutego spodobał mu się Opel stojący na osiedlu L. Bez problemu sforsował drzwiczki. Nie odjechał jednak daleko. Wycieczka zakończyła się na betonowym klombie na placu Baczyńskiego. Porzucone i rozbite auto znalazła policja, której właściciel pojazdu zgłosił już kradzież.
Kilka dni później patrol policyjny jadący ulicą Dąbrowskiego zauważył jadącego nią Kadetta o numerach rejestracyjnych identycznych z numerami auta zgłoszonego w komendzie jako skradzione. Samochód został zatrzymany. Okazało się, że prowadzący go 22-letni mężczyzna jest pijany. Obok niego siedział Piotr.
Podczas przesłuchania okazało się, że Piotr dopiero co niedawno opuścił mury zakładu karnego, do którego trafił za... kradzieże samochodów. Tym razem łączony jest z kradzieżami pięciu Kadettów.
O losie oryginalnego kolekcjonera zadecyduje teraz sąd.
Imię sprawcy zostało zmienione.
Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?