Jak podaje "Gazeta Prawna", na rok przed oddaniem do użytku autostrad A1 z Torunia do Łodzi oraz A4 w kierunku Ukrainy, wykonano zaledwie niewielki procent planowanych wcześniej prac.
W przypadku odcinka z Torunia do Łodzi, wykonawcą robót jest irlandzka firma SRB Civil, która zgodnie z kontraktem ma oddać do użytku 30 proc. trasy przed upływem 15 sierpnia 2011 roku. Jak jednak wynika z informacji "GP", obecnie zakończono tylko 14,4 proc. prac.
**CZYTAJ TAKŻE
Spór przy budowie autostrady A1Protest na budowie autostrady A2**
Reprezentujący konsorcjum wykonawców Marcin Rybczyński uspokaja, mówiąc że po początkowych trudnościach z realizacją kontraktu, firma nadrabia straty i wywiąże się z umowy.
Z kolei przy budowie odcinka A4 z Rzeszowa do granicy z Ukrainą, firma Budimex także ma opóźnienia w wypełnieniu kontraktu. Wykonano zaledwie 23,5 proc. zaplanowanych wcześniej prac wykorzystując przy tym ponad połowę przewidzianego na budowę czasu. Przedstawiciele Budimexu ostrzegają, że w przypadku gwałtownych ulew latem, zaczną rozmawiać z GDDKiA o przesunięciu terminu oddania drogi do użytku.
Co gorsza, takich przypadków jest więcej. Niedawno informowaliśmy o kłopotach chińskiej firmy COVEC, która miała zrealizować część autostrady łączącej Łódź z Warszawą. Chińczycy na rok przed planowanym oddaniem drogi do użytku nie zrealizowali nawet 20 proc. planowanych prac, mimo że rozpoczęli budowę ponad rok temu.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uspokaja oświadczając, że sezon budowlany dopiero się rozpoczął, a wykonawcy zwiększą tempo robót. W zrealizowanie kontraktów przez wykonawców nie wierzy z kolei Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa zrzeszającej firmy wykonawcze. Według niego, tylko autostrada pomiędzy Nowym Tomyślem a Świeckiem zostanie oddana do użytku w uzgodnionym terminie.
"Stanie się tak tylko dlatego, że za inwestycję odpowiedzialny nie jest rząd, ale prywatny koncesjonariusz Autostrada Wielkopolska" - mówi "Gazecie Prawnej" Malusi - "Pozostałe odcinki muszą walczyć z terminami, ponieważ przez opieszałość GDDKiA wykonawcy często z opóźnieniem wchodzili na place budów, bo nie mieli kompletu pozwoleń na czas, albo przeciągały się prace archeologiczne, projektowe i sprawy związane z przekazywaniem gruntów" - dodaje.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?