"Duży" Fiat przestawił na nowe tory całą polską motoryzację. Wraz z nim zawitały do nas nowoczesne metody produkcji.

Starania o licencję były koronkową robotą dyplomatyczną. Należało przekonać nie tylko władze w kraju, ale również stróżów doktryny RWPG, że nowoczesny wóz Polsce potrzebny jest. Włosi byli otwarci, choć w samochodzie jaki oferowali były ślady jego poprzedników: płyta podłogowa

pochodziła z modelu 1300/1500, a środkowa cześć nadwozia ze 124. Wprowadzono modyfikacje, które lepiej przystosowały Fiata 125 do naszych warunków. Parę nietrwałych kwadratowych reflektorów zastąpiono okrągłymi, a miskę olejową i tarcze hamulcowe wyposażono w osłony.
Produkcja Polskiego Fiata 125p ruszyła w 1967 roku. Na pierwszy ogień poszła wersja 1300, przez wielu wspominana jako najlepsza, montowana początkowo z włoskich części. Hamulce były aż za dobre. Dość

częstym wypadkiem było wtedy najechanie na tył ostro hamującego Fiata. Gros aut na ulicach miało mniej skuteczne "bębny". Silnik 1500 pojawił się w 1969 roku. W 1971 roku przedstawiono kombi, opracowane jeszcze we Włoszech, na bazie którego nad Wisłą zaprojektowano sanitarkę i pikapa. Powstały rajdowe modele z silnikami od Fiata 132: "Monte

Carlo" - z silnikiem 1600 i "Akropolis" - 1800 cm3. Edward Gierek otworzył 22 lipca 1974 roku Trasę Łazienkowską z pokładu wydłużonego, sześciodrzwiowego kabrioletu przygotowanego specjalnie na tę okazję. Później budowano "jamniki" w krótkich seriach, również w odmianie z dachem. Prototypami pozostały dwudrzwiowy kabriolet oraz terenowe kombi 4x4.

Fiat został sztandarowym towarem eksportowym "dziesiątej potęgi gospodarczej świata" i genialnym narzędziem propagandy sukcesu. Regularnie uczestniczył w rajdach, a w 1973 roku na podwrocławskiej autostradzie za jednym zamachem ustanowił rekordy świata w prędkości na dystansie 25 tys. km, 50 tys.

km i 25 tys. mil. Wśród dużych importerów Polskiego Fiata były nie tylko "demoludy", ale również Anglia i Francja. Port Północny, nasze "okno na świat" wypełniały szeregi czekających na zaokrętowanie samochodów. Spośród prawie półtora miliona wyprodukowanych do 1991 roku aut ponad połowę wysłano za granicę.

W kraju postępowała "fiatyzacja" przemysłu motoryzacyjnego. Częściami Fiata odmłodzono Syrenki, Nysy i Żuki. Dostał ich nieco rolniczy Tarpan, a nawet autobus Autosan H-9. Konstruktorzy używali zespołów Fiata do budowy prototypów, między innymi

intrygujących coupe.
Powab auta zaczął blaknąć, gdy w 1978 roku pojawił się Polonez. Pięć lat później wygasły prawa do używania marki "Polski Fiat" i samochód oznaczono zwyczajnie - FSO 1300/1500. W serialu "07 zgłoś się" Fiat grał jeszcze postrach szos. Kilka lat potem w "Zmiennikach" był

już zwykłą, taksówkarską furą.
W burzliwych latach "młodego" kapitalizmu po raz ostatni zwrócił na siebie uwagę. Z ksywką "kanciak" vel "kredens" był zabierany "na robotę" przez złodziei samochodów i innych szukających łatwego zarobku. Resztki elegancji odarli z niego sobotnio-niedzielni kaskaderzy. Dopiero od niedawna próbują mu ją przywrócić kolekcjonerzy wyszukujący nieliczne już egzemplarze w przyzwoitym stanie.
Strefa Biznesu - inwestycje w samochody klasyczne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?